Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#14759

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Historia z Adasiem (http://piekielni.pl/13957) przypomniała mi o moim podopiecznym Mareczku..

4 lata temu, w maju postanowiłam dać ogłoszenie na popularnym serwisie dla niań, że jestem chętna do zaopiekowania się dzieckiem. Po kilku dniach zadzwoniła Pani czy chłopiec w wieku 8 lat może być? (to chyba ja powinnam zapytać "czy mogę być?" jednak jeszcze wtedy nie zwęszyłam podstępu..). Umówiłyśmy się na spotkanie, przyjechała z Mareczkiem po mnie (akurat niedaleko mojego domu kupowała krzaczki do ogrodu). I tak po spisaniu moich danych "w razie gdyby" zapoznała mnie lepiej z Mareczkiem i jego babcią z którą to dziecko mieszkało (Marek, babcia, mama i pies :) ). Mój zakres obowiązków: uczyć się z dzieckiem 30 minut angielskiego, chodzić na spacery, na rower itp..

Tu muszę wyjaśnić. Marek był dzieckiem pięknej urody, jak podrośnie będzie "ciacho" - duże brązowe oczy, długie rzęsy, słodki dziubek.. i jakieś 30 kilo nadwagi.. W związku z tym mieliśmy aktywnie spędzać czas.

Jednak Marek (co zostało przede mną zatajone) żył ŚWIĘCIE PRZEKONANY że ma.. 28 lat!!! Na początku patrzyłam na to z przymrużeniem oka myśląc, ze do zwykła dziecięca wyobraźnia. Jednak z dnia na dzień było gorzej.. Opowiadał mi o swojej firmie, której nazwę - MARK CZRANS CZRAWEL - wydrukował mi bym pokazała moim braciom i mamie (dużo rozmawialiśmy o mojej rodzinie i jego dwóch dużo starszych siostrach-studentkach z Krakowa).

Pewnego dnia Marek zapragnął poznac moich braci i mamę. Jako że mieszkałam niedaleko a wyprawa rowerowa tego dnia była przed nami, uznałam, że nie ma problemu. Zadzwoniłam do mamy, że przyjedziemy, więc przygotowała coś smacznego dla Mareczka. no to sru! Pojechalimy :) Zajechaliśmy, Mareczka usadziłam na kocu na trawie w ogródku przed domem gdzie moi bracia (24 i 25 lat) akurat zwijali wąż ogrodowy. Pogadali sobie z Mareczkiemn podpuszczając go żeby opowiedział o swojej firmie ;) Mareczek oczywiście opowiadał o podróżach samolotem, tudzież autokarem, jednym z wielu jakie posiadał ;) Chłopcy się uśmiali, mama pokręciła głową.

I tak po około godzince zbieram Marka w drogę powrotną. Kulturalnie się pożegnał, moją mamę w rękę ucałował (!!!) i pojechaliśmy. Tuż przed osiedlem Marka byla droga dwupasmowa i przejście dla pieszych które kończyło się przystankiem tramwajowym. Jednak do dwupasmówki doprowadzała nas inna asfaltówka, mniej ruchliwa.. jedziemy chodnikiem, ja pierwsza, nagle.. Patrzę a Marek po drugiej stornie asfaltówki. Drę się:

[Ja] - Marek! Wracaj tu natychmiast!! Przechodzimy przez przejście!!

[M] Marek oczywiście swoje, ze nie, że przez drogę. I tak się przekrzykujemy. Przewku*wiona w końcu wydarłam się (kulturalnie, bez przekleństw!) ze jak zaraz nie wróci to dostanie szlaban na komputer. Zadziałało. Wrócił na moją stronę, wielce oburzony że blokadą Simsów mu grożę. Dojeżdżamy do przejścia i się kłócimy, że ma mnie słuchać, że należy przez przejście, że niebezpiecznie, ble ble ble.. Marek swoje "Tam było krócej".. No to ja pas. I na tym myślałam będzie koniec.. Ale nie.. Dojechaliśmy do przejścia.

[Ja] - Schodzimy z rowerów.
[M] - ALE DLACZEGO?
[Ja] - Bo przez przejście dla pieszych nie przejeżdża się rowerem tylko się go przeprowadza..
[M] - Ale dlaczego? PIERWSZE SŁYSZĘ! Z Agą, Zuzą, Kasią, Jolą (poprzednie opiekunki) przejeżdżałem..
[Ja] - Marek! (podniesionym tonem) Nie ma dyskusji! Z roweru ale już i na nogach!!

Marek zszedł z roweru, przeprowadził go na drugą stronę i (o zgrozo!) zatrzymał się przy przystanku na którym było około 6 osób.. Próbując wgramolić się z powrotem na nowy ale za duży rower krzyczy z pretensjami:

[M] - JAK TY ODZYWASZ DO OSÓB STARSZYCH??!!

Ja szok! Zaklęłam przy braciach? Powiedziałam do nich coś chamskiego? Do Mamy? Sto tysięcy myśli więc pytam zdezorientowana..

[Ja] - Ale Marek, jak i do kogo się odezwałam?
[M] - DO MNIE!! JAK TY SIĘ DO MNIE ODZYWASZ?? PRZECIEŻ JA MAM 28 LAT!! Tak się nie wolno odzywać do osób starszych. Gdybym nie poznał Twojej mamy (!) to zwątpiłbym w Twoje wychowanie!! (wtf madafaka?!?!?!) Naucz się rozmawiać ze starszymi! MI SIĘ NALEŻY SZACUNEK!!

W tym miejscu Marek się wgramolił na rower i ruszył.. Ja oczy w pięciozłotówki, ludzie na przystanku zęby z chodnika zbierają.. Wszyscy szok, po czym z politowaniem na mnie.. Szybko wskoczyłam na swój rower i rura za nim.

W chałupie zrobiłam dziecku taki wykład, że zaraz zrozumiał że ma 8 lat i idzie do 3 klasy podstawówki a nie do biura firmy MARK CZRANS CZRAWEL..

PS. Gdy szanowna mamuśka wróciła z pracy, opowiedziałam jej całe zajście, na co ona zwróciła się Marka:

- Marek, przecież chodziłeś na terapię, tak? Przecież Pani psycholog powiedziała Ci, że nie jesteś dorosły, tak? Nie masz firmy, tak? Przecież już było dobrze, Marek, co się znowu stało..? Miesiące pracy na darmo..?

Umarłam.

Historii z Mareczkiem jest wiele..

Mareczek

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 225 (257)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…