Historia z dnia dzisiejszego z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mielcu.
Szukam i szukam książek Isaaca Bashevisa Singera. Przeszukałem już regał z literaturą amerykańską, angielską (w końcu tłumaczone z angielskiego, to może kobiety źle włożyły), międzynarodową (w końcu autor był Żydem, a specjalnego działu z literaturą jidysz ani żydowską nie ma)... i nic. Po godzinie zdesperowany zaglądam na regał z literaturą niemiecką (wszak "Singer" to marka dobrych niemieckich maszyn do szycia, a w bibliotece mogą przecież przypadkiem pracować krawczynie)... i jest! Polsko-amerykański Żyd w literaturze niemieckiej!
Pochodzę do pracownicy biblioteki i mówię, że Singer prawdopodobnie omyłkowo został położony "u Niemców". Pani bibliotekarka z rozbrajającą szczerością mówi, że to nie pomyłka, bo oni (tu konspiracyjny szept) Żydów mają w literaturze niemieckiej.
Szukam i szukam książek Isaaca Bashevisa Singera. Przeszukałem już regał z literaturą amerykańską, angielską (w końcu tłumaczone z angielskiego, to może kobiety źle włożyły), międzynarodową (w końcu autor był Żydem, a specjalnego działu z literaturą jidysz ani żydowską nie ma)... i nic. Po godzinie zdesperowany zaglądam na regał z literaturą niemiecką (wszak "Singer" to marka dobrych niemieckich maszyn do szycia, a w bibliotece mogą przecież przypadkiem pracować krawczynie)... i jest! Polsko-amerykański Żyd w literaturze niemieckiej!
Pochodzę do pracownicy biblioteki i mówię, że Singer prawdopodobnie omyłkowo został położony "u Niemców". Pani bibliotekarka z rozbrajającą szczerością mówi, że to nie pomyłka, bo oni (tu konspiracyjny szept) Żydów mają w literaturze niemieckiej.
Biblioteka w Mielcu
Ocena:
575
(685)
Komentarze