Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14858

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Na moim osiedlu jest pewien sklepik w którym sprzedaje pani Klocia, ostatni sort mas edukowanych przez PRL.
Sklepik pani Kloci jak na złość, zaprzecza wszystkim prawom logiki i gospodarki. Latem jest wylęgarnią os, a choć wszystko jest "za ladą", każdy może zostać tam złodziejem. Co ciekawsze, ceny są po prostu kosmicznie zaporowe. Ot, 3,50 zł za chleb, często niekrojony. Zapytacie więc, jakim cudem ten przybytek któremu ktoś chyba utrącił kurzą łapkę, nadal się utrzymuje? Nie uwierzycie, ale dzięki poglądom właścicielki.

Otóż pani Klocia jest najprawdziwszą patriotką w stylu starego dobrego systemu. Żydomasonerie potrafi zwietrzyć na odległość kilometra. WIE, że w naszym kraju rządzą Niemcy, Rosjanie, mordercy i Murzyni, a nasz premier to nawet pod garniturem ma swastykę wytatuowaną. Na bieżąco śledzi doniesienia o aferach i odnajduje w nich zawsze drugie i trzecie dno, przy dobrej pogodzie dochodząc do szóstego.
Klientami jej są dwa typy ludzi, Ci którzy popierają jej poglądy i chcą się przy okazji dowiedzieć która to baba z bramy 29 zdradza męża, oraz szary motłoch, który nie ma gotówki i musi coś na szybko kupić "na kreskę".

Dziś rano okazało się, że nie mam w domu mleka. Jak każda katastrofa naturalna, objawił się ten brak lamentem kobiet, w osobie mojej siostry. Ja, jako stuprocentowy samiec, postanowiłem tragedii zapobiec. Niestety, Szymon z bankomatu, zainstalowany do wydawania pieniędzy, dziś musiał się pochorować, bo na ekranie widniało tylko "Awaria", a ja mógłbym przysiąc, że co jakiś czas migał mi tam też napis "ugryź się".
Chcąc nie chcąc, ale bardziej nie chcąc, ruszyłem do sklepiku Kloci. Wszak zna mnie od małego, wie, gdzie mieszkam, a i widzi mnie ze sto razy dziennie.
- Dobry! - zawołałem wesoło, licząc, że uda się wyjść bez przeżywania kolejnej historii na piekielnych - Bankomat nawalił, mógłbym wziąć mleko na kreskę? Po śniadaniu pójdę do drugiego i oddam.
Wyregulowane kosiarką brwi zbiegły się ze sobą jak dwaj zapaśnicy w miłosnym uścisku, już wiedziałem, że czeka mnie kolejna przeprawa.
- A czemu ty zawsze doprowadzasz do takich sytuacji? Żeby nawet drobnych nie mieć? - Że jak proszę? Faktycznie, jakieś osiem lat temu brałem u niej lody na kreskę, ale oddałem jeszcze tego samego dnia, skąd to "zawsze"?! - Czemu trzymasz pieniądze w tych żydowskich bankach?!
No tak, wytłumacz głupiemu, czemu deszcz z nieba leci... A do tego rób to grzecznie, bo jeszcze Ci mleka nie dał i może nie dać.
- Wie pani, tak wygodniej jest... Wypłata na konto idzie...
- A oni za twoje pieniądze terrorystów sponsorują! - Grzecznie wytrzeszczyłem oczy. - A ja konta w banku nie mam! - Powiedziała, a z jej głowy dały się słyszeć fanfary. Na szczęście, karton z mlekiem wylądował na ladzie - 2,40 będziesz winien.
Podziękowałem i uciekłem na śniadanie.
Nie ukrywam, nie miałem już ochoty na rozmowy z panią Klocią, więc do bankomatu i do oddania długu wydelegowałem siostrę, stąd dalszą część historii znam z jej opowieści.
Z banknotem 50 zł Kasia weszła do sklepiku Kloci i oznajmiła, że chce uregulować należność za mleko.
- 2,90 zł. - odparła burkliwie sprzedawczyni.
Szybki rzut oka za ladę, a tam jak byk "Mleko - 2,40 zł". Czyli coś nie gra.
- Przepraszam, ale widzę, ze cena to 2,40. - powiedziała moja siostra.
- JAK TWOJEGO BRATA STAĆ NA PROWIZJE U ŻYDÓW, TO I MNIE MOŻE PROWIZJE ODDAĆ!
Kasia wycofała się ze sklepu, rozmieniła pieniądze i wróciła z odliczoną kwotą.
- Proszę i do widzenia. - Powiedziała wychodząc, gnana zapewnieniami, że "wszyscy się dowiedzą!".

zycie codzienne

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 703 (849)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…