Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14864

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja cioteczka, która przebywająca na urlopie w Turcji poprosiła dziadka o zakup doładowania Orange za kwotę 100 zł i przesłania jej pieniążków na konto z mojego telefonu.
Dziadek więc poszedł do pobliskiego wiejskiego sklepiku w celu nabycia takowego telekodu.

Po powrocie wysyłam cioteczce smsa żeby doładowała sobie konto sama (jest taka opcja zza granicy *125*telekod)
dostaje smsa że niestety się jej nie udało więc wklepuje kod po czym dostaje smsa zwrotnego że podany kod został już wykorzystany. Zdziwienie dzwonie do Orange po czym dowiaduje się że owszem kod został wykorzystany 7 minut po zakupie telekodu przez dziadka.
Miły pan konsultant po podaniu mu 14-sto cyfrowego kodu podał mi dokładną godzinę oraz końcówkę nr jaki został załadowany a mianowicie 911.

Pojechaliśmy do sklepu w którym 2 miłe panie ekspedientki zadzwoniły do Piekielnej która akurat siedziała wtedy na kasie. Podpatrzyłam nr jaki wybierała i tak zgadliście końcówka tego nr to właśnie 911!

Piekielna oczywiście wypierała się doładowania własnego konta ale wszelkie wątpliwości rozwiał konsultant w Orange który potwierdził podany przez Panią nr telefonu.
Chcieliśmy sprawę załatwić polubownie, Piekielna oddała pieniądze, "niestety" o całej sprawie dowiedział się szef sklepu czego skutkiem było wyrzucenie z pracy kasjerki-oszustki.

Po całej sytuacji nasuwa się jedno pytanie ilu emerytów (tutaj dodam że mój dziadek jest inwalidą) ufundowało doładowanie karty tej pani?

mały wiejski sklepik

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 534 (568)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…