Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14917

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przydarzyła mi się ostatnio historia może nie tyle piekielna, co śmieszna.
Otóż, studiuję w innym mieście i ostatnio postanowiłem wrócić do domu na weekend. Chcąc zrobić niespodziankę nie zadzwoniłem do rodziców, tylko wsiadłem w pociąg i pojechałem. Kiedy dojechałem pod dom, okazało się, że moi rodzice wyjechali na cały dzień i wrócą późnym wieczorem, a ja nie mam kluczy. No cóż, trudno. Postanowiłem wejść do domu przez okno, które znajduje się tak 2 może 2,5 metra nad ziemią. Podstawiłem sobie prowizoryczną drabinę, udało mi się otworzyć okno, wszedłem - pełen sukces :). I tu mogłaby się ta historia skończyć, ale niestety mój sąsiad (nowy, który niedawno się wprowadził i nie miał mnie okazji jeszcze poznać) wezwał policję zgłaszając włamanie. Zdążyłem posiedzieć w domu kilka minut a tu policja na sygnale podjeżdża pod dom, a ja nie domyślając się o co chodzi wyszedłem na zewnątrz. Oczywiście zostałem powalony na ziemię i zabrany na komisariat, mimo ciągłych tłumaczeń, że to jest mój dom i że w nim mieszkam.

Oczywiście moje tłumaczenia zostały całkowicie olane i nikt nie chciał mnie wysłuchać, aby sprawdzili chociaż właściciela domu i mój dowód osobisty. Niestety nie mogłem zadzwonić, bo miałem rozładowany telefon. Atmosfera zastraszania i gróźb to norma, ale wreszcie po paru godzinach udało mi się przekrzyczeć, że JA TAM DO JASNEJ CHOLERY MIESZKAM, ALE NIE MAM KLUCZY.
Efekt - dotarłem do domu parę godzin później, obity i wkurzony na maksa. Oczywiście żadnych przeprosin nie dostałem.

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 534 (666)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…