Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Musisz się najpierw zalogować.x
zarchiwizowany

#14957

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj wieczorem przypomniała mi się sytuacja, która miała miejsce pod koniec czerwca tego roku.

Kolega zakupił sobie właśnie (po zaciskaniu pasa) Renault Clio po okazyjnej cenie. Ucieszony jak mało kto postawił autko pod domem i autobusem przyjechał do nas na grilla.

Siedzimy, pijemy, gadamy. Ot, takie garden party. Wszystko fajnie pięknie, ale nagle do kolegi dzwoni jego mama. Odchodzi na bok. Gada, gada, gada. Wraca z grobową miną.

-Zaje***i mi samochód! Matka wyszła z psem a mojej renówki już nie było!
Wszyscy cisza, nikt nie wie co powiedzieć. Pożegnał się z nami naprędce i leci do domu. My czekamy na jakieś wieści. Reszta wieczoru już nie była taka miła, bo serdecznie współczuliśmy kumplowi.

Dopiero na następny dzień było wiadomo co i jak. Otóż sprawa była "prosta". Auto znalazło się na głębokiej Pradze (szmulowizna, osoby mieszkające bądź znające Warszawę wiedzą co to za dzielnica...), kolega mieszka na Bemowie. Bez jednych drzwi, szyby powybijane. Wykręcone i wyrwane wszystko co się dało. Poprzypalana tapicerka. Ze schowka ukradli nawet szczoteczkę do zębów! Kumpel załamany. Nie wie co robić. Ale najbardziej rozłożyła go odpowiedź policjantów na pytanie co z tym dalej.

(P)olicjant:
- No co, no co... Morderstwo to to nie jest hie hie...
Kumpel zbaraniał. Jeździł autem prawnie (po przerejestrowaniu) JEDEN dzień!
(K)umpel:
- Ale... ale jak to?!
(P) No tak to, trupa nie ma, śladów tez nie. Nic nie zrobimy.
(K) Ale panowie nawet dobrze nie obejrzeli wnętrza to skąd wniosek, że śladów nie ma?!
(P) No widach przecież, nie?

Z tego co wiem, to na komisariacie zszokowanemu kumplowi towarzyszył później ojciec. Wyniku rozmowy nie znam.

W każdym razie kumpel teraz modli się, by wystarczyło mu oszczędności na remont auta bez zgłaszania sprawy do ubezpieczyciela, bo na składki by sie nie wypłacił po zgłoszeniu dewastacji auta w drugim dniu użytkowania...

Aha! Najważniejsze! Auto znalazł jakiś przechodzeń, który zaaferowany brakiem drzwi w masakrycznie wyglądającym samochodzie i unoszącym się dymkiem (tak, fotel praskie gnoje sobie podpaliły) zaalarmował policję. A może myśleliście, że to policjanci znaleźli, hę? :-)

warszawska praga

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 195 (245)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…