Ostatnio byłam w hipermarkecie i zauważyłam, że niemal przy każdej kasie stoją harcerze i harcerki, pomagający klientom pakować zakupy do siatek. Zbierały drobne pieniążki. Jednak ja pakuję sobie na swój sposób- miękkie do miękkich, twarde do twardych itp. Nie chciałam dziecka wysilać.
Zauważyłam, że z jedną (D)ziewczynką stała (K)obieta, chyba jej mama i starała się, by jej dziecko dobrze pakowało zakupy innym ludziom. Dziwne- myślę. Sądziłam, że harcerze starają się być samodzielni, a poza tym dziwnie to wyglądało. Stoją jakieś zuchy, pomagają starszym (i nie tylko) ludziom, a tu stoi jakaś mamusia i drze się na dziecko.
K: Kasia, masz to tak zapakować! No przecież pani jest starsza, masz jej pomagać z tymi zakupami! Przepraszam za nią, dopiero się uczy harcerstwa.
Staruszka kiwnęła, przestraszona głową i szybkim marszem odeszła. Następna byłam ja.
D: Bry, pomóc pani z zakupami?
J: Nie, dziękuję bardzo, szybko się uwinę, mam swój system.
Blondyneczka kiwnęła głową, czekając na kolejnego klienta. Mamuśka na to:
-Jak pani śmie, małemu dziecku odbierać radość pomagania innym?
-Proszę nie krzyczeć-mam pełen koszyk, dziewczyna na pewno się zmęczy, a ja sama sobie zapakuję, dzięki.
-Aaa, to pewnie o pieniądze chodzi! Dwóch złotych dziecku pożałujesz? Wstydź się, babo cholerna! Kasia, pakuj tej kobiecie zakupy, już!
Dziewczynka trochę się zdziwiła i jąka się:
-Ale mamo, pani powiedziała, że nie muszę...
-A czy mnie obchodzi jej zdanie? Pakuj!
-Przepraszam - zwróciłam się do kasjerki. - Można zawołać kierownika?
Kasjerka, która również zdziwiona przyglądała się całej sytuacji, natychmiast wezwała kierowniczkę, która wyprowadziła kobietę. Podejrzewam, że podbierała córeczce pieniądze przeznaczone na obóz harcerski.
Zauważyłam, że z jedną (D)ziewczynką stała (K)obieta, chyba jej mama i starała się, by jej dziecko dobrze pakowało zakupy innym ludziom. Dziwne- myślę. Sądziłam, że harcerze starają się być samodzielni, a poza tym dziwnie to wyglądało. Stoją jakieś zuchy, pomagają starszym (i nie tylko) ludziom, a tu stoi jakaś mamusia i drze się na dziecko.
K: Kasia, masz to tak zapakować! No przecież pani jest starsza, masz jej pomagać z tymi zakupami! Przepraszam za nią, dopiero się uczy harcerstwa.
Staruszka kiwnęła, przestraszona głową i szybkim marszem odeszła. Następna byłam ja.
D: Bry, pomóc pani z zakupami?
J: Nie, dziękuję bardzo, szybko się uwinę, mam swój system.
Blondyneczka kiwnęła głową, czekając na kolejnego klienta. Mamuśka na to:
-Jak pani śmie, małemu dziecku odbierać radość pomagania innym?
-Proszę nie krzyczeć-mam pełen koszyk, dziewczyna na pewno się zmęczy, a ja sama sobie zapakuję, dzięki.
-Aaa, to pewnie o pieniądze chodzi! Dwóch złotych dziecku pożałujesz? Wstydź się, babo cholerna! Kasia, pakuj tej kobiecie zakupy, już!
Dziewczynka trochę się zdziwiła i jąka się:
-Ale mamo, pani powiedziała, że nie muszę...
-A czy mnie obchodzi jej zdanie? Pakuj!
-Przepraszam - zwróciłam się do kasjerki. - Można zawołać kierownika?
Kasjerka, która również zdziwiona przyglądała się całej sytuacji, natychmiast wezwała kierowniczkę, która wyprowadziła kobietę. Podejrzewam, że podbierała córeczce pieniądze przeznaczone na obóz harcerski.
sklep
Ocena:
548
(604)
Komentarze