Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#15111

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Działo się to dobrych kilkanaście lat temu, jeszcze w podstawówce. W 4 i 5 klasie miałem wuefistę, który może i lubił swoją pracę, ale na pewno nie lubił mnie. Nie raz byłem przez niego nazywany "uśmiechniętym idiotą", lub po prosty skrótowo "idiotą". Sprawa oparła się o dyrekcję, lecz ta nic nie zrobiła. Wychowawczyni poleciła mi - "Nie denerwować nauczyciela" i tyle. Nie było rozmowy.
Chyba każdy wie jak mniej więcej przebiega każdy w-f w podstawówce. Nauczyciel przychodzi, rzuca piłkę i "róbta, co chceta". Czasem jest jakieś urozmaicenie gimnastyką, ale zwykle jest to kilka godzin na kilkadziesiąt w semestrze.

W tym momencie muszę zaznaczyć, że natura obdarzyła mnie mocnymi nogami. Wyglądają na grube, ale są to same mięśnie. Przez co zawsze jest problem z kupnem spodni, bo gdy pasują rozmiarowo to nie chcą przejść przez uda. Naprawdę mam z czego kopnąć :)

Tym razem również nauczyciel przyszedł, rzucił piłkę i wyszedł bez słowa z sali. Wtedy nie trzeba było młodych zachęcać do biegania za piłką, więc po chwili utworzyły się drużyny i zaczęliśmy grać. Po kilkunastu minutach nauczyciel wrócił. Usiadł sobie w rogu sali na koźle i zaczął czytać gazetę.

Odezwała się we mnie dusza mściciela i w głowie narodziła się myśl "teraz to Ci odpłacę za tych wszystkich idiotów". Przyszła kolej mojej drużyny by zameldować się na boisku. Weszliśmy i gramy. Przyjąłem piłkę, zerknąłem czy nauczyciel coś widzi i ... posłałem mocną piłkę w kierunku gazety. Przed trafieniem czas zwolnił. Piłka przebijała kolejne warstwy gazety by następnie prosto w nos trafić wuefistę, który zachwiał się, uderzył głową o drabinki i zsunął się z kozła. Po chwili zerwał się na równe nogi z rządzą mordu w oczach i gniewnym głosem zapytał o sprawcę. Jako grzeczne dziecko podniosłem rękę do góry i przyznałem się. Nauczyciel tylko rzucił mi mordercze spojrzenie i mamrocząc coś o idiotach zaczął składać gazetę. "O nie. Jeszcze chcesz wyzywać ? Poczekaj tylko" pomyślałem sobie.

Specjalnie przez następne kilkanaście minut nie zajmowałem się nim, żeby uśpić jego czujność. Niech pomyśli, że to był przypadek.
Kolejny zamach podjąłem mniej więcej w połowie lekcji. Strzał różnił się tylko tym, że w momencie gdy piłka pędziła w stronę gazety, on akurat przerzucał stronę i ją zaważył. Zdążył tylko odwrócić lekko głowę tak, że strzał wylądował na policzku. Tym razem nie było już pytań o zamachowca. Czerwony policzek jeden i drugi właśnie zachodzący czerwienią ze złości dobitnie świadczyły o tym, że mnie bez problemu zlokalizował. Wstał i podszedł do mnie. Wydawało mi się, że zacznie mnie szarpać co już mu się zdarzyło, ale tylko spojrzał na mnie wyczekująco. Z udawanym lękiem w oczach powiedziałem tylko "przez przypadek proszę pana" i się szeroko i szczerze uśmiechnąłem. Myślałem, że mnie w tym momencie rozerwie, ale opanował się, zabrał gazetę i tym razem usiadł między kolegami czekającymi na swoją kolej by wybiec na boisko. Chyba myślał, że będzie bezpieczny. Oj niedoczekanie jego !

Już pod sam koniec lekcji przyszedł czas na ostateczny cios. Piłka szybowała rozpędzona. Wszystko byłoby znów pięknie, ale tym razem spudłowałem, kopnąłem piłkę za mocno i podkręciłem ją za bardzo. Zabrakło mi kilkunastu centymetrów by znów trafić go przez gazetę w głowę. Piłka za to nieoczekiwanie odbiła się od krat w oknach znajdujących się za nim i trafiła go w tył głowy. Tym samym twarzą wylądował w gazecie. Wyciągnął nos ze strzępków papieru, a jego oczy słały gromy w moim kierunku. Wstał powoli trzymając się za głowę. Wziął w rękę piłkę i podszedł do mnie. Jak choćby szarpnie to już nie będzie miał życia pomyślałem, ale wuefista wybrał inny wariant. Przez zaciśnięte zęby wysyczał tylko "Nie zdasz". Zabrał piłkę kończąc jednocześnie lekcje.

Tak, byłem piekielny, ale należało mu się. Czy z w-fem miałem problemy ? Tylko niewielkie. Zawsze na koniec wyciągałem jakoś na 4 i było dobrze, a nauczyciel już nigdy nie nazwał mnie idiotą. Od tamtego zdarzenia mówił mi tylko i wyłącznie po nazwisku.

W-f w podstawówce

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 113 (237)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…