Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#15131

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zaznaczam, że historia jest długa i obrazuje wręcz chamstwo, jakim jest (Było) bezprawne wlepianie mandatów i próba naciągania na kasę posiadaczy motorówek, bo przecież żaglówek policjanci nie kontrolują.

Jako że sezon żeglarsko-motorowodny już dawno rozpoczęty, opowiem historię która powtarzała się codziennie przez tydzień.

Na wstepie chciałbym dodać że wakacje spędzam na działce nad jeziorem Jeziorak, okolice te nazywane są "Małymi mazurami". Od urodzenia wręcz fascynuje się sportami motorowodnymi, a kiedy pojawiła się taka okazja wyrobiłem sobie patent młodszego sternika motorowodnego (Na motorówki z silnikami max 65 KW czyli ok 75 KM) Pływając sobie rekreacyjnie (Ma to spore znaczenie dla historii) natrafiłem na patrol policji. No cóż, kursu nie zmieniam, dokumenty są, wszystko cacy. No ale panowie niebiescy koguciki, zwrot i na mnie. No dobra, zatrzymuje się.

[P - policjant] Witam pana, bla bla bla, policja Iława, bla bla bla - standardowa formułka powitajna - Proszę pokazać dokumenty
[Ja]-Pokazuje patent, dowód rej. łodzi
[P] czyta, czyta i pierwsza zaczepka - Ale pan nie ma uprawnień do prowadzenia tej łodzi!
[J] zaskoczony, motoróweczka mała, 4.5m, silnik 50km i szok - No to tłumacze o tych kilowatach no i zrozumiał
[P] każe mi dmuchać w balonik - 1 raz - błąd, 2 raz - nie włączył, 3 raz - 0.0 - OK
W tym momencie sytuacje zdązyli już zauważyć moi znajomi i z ciekawosci dopłynęli swoim jachtem, dość dużą sztuką, słuchają - chichoty, 3 razy dmuchać w alkomacik, śmieszne...
[J] Ja już cały chodze, o co się jeszcze przyczepi, no i pan niebieski bach:
[P] Proszę mi pokazać środki ratunkowe
[J] Słucham? Jakie środki?
[P] Kolo ratunkowe w ilosci sztuk 1, kamizelki ratunkowe w ilości sztuk 4, gaśnicę proszkową i rzutkę
[J] (Pomimo że kamizelki mam i gaśnicę też, to mundurowy czepił się o koło i rzutkę) Tutaj z pomocą przyszedł znajomy prawnik z wcześniej wspomnianego jachtu, podpływa blizej i wściekły zeskakuje wręcz do mnie, i grzecznie do pana policjanta:
[Z - znajomy] Panie władzo, zacznijmy od tego, że łodzie do 5m nie podlegają w ogóle obowiązkowi rejestracji, dalej, na jednostce takowej lub też każdej innej, przeznaczonej do uprawnianai sportu i rekreacji na wodach śródlądowych, posiadanie środków ratunkowych to jedynie dobra wola sternika, więc niech mi pan tutaj nie wciska kitów.
[P] Dumny wyciąga gruby "atlas" przepisów, wertuje i czyta podkreślone markerem że trzeba wszystko wyżej wymienione mieć z rozporządzenia ministra infrastruktury.
Na co mój znajomek wraca do siebie na jacht, wyciąga swój pliczek i pokazuje misiaczkowi ustawę która mówi że nie trzeba mieć.
Kłótnia trwa, a z kabiny łodzi policyjnej wychodzi następny niebieski, dyrektor żeglugi MORSKIEJ z gdańska (Na jeziorze, czyli wodzie śródlądowej) i zaczyna swoją gadkę, o kamizelkach kołach i tak dalej.
Mój znajomy zaczyna simiać się w głos i cytuję:
- Schowaj się pan lepiej, bo nie powinno tutaj pana w ogóle być. Nie jest pan uprawniony do przeprowadzania kontroli statków (Teraz tak sie wszystkie małe czy duże łodzie nazywaja wg ustawy, statki) - Widać ze w Gdańsku pana nie chcieli skoro wysłali na takie zadupie.

Dyrektor czerwony sie zrobił jak ogień i się zaczyna wydzierać, że obraza funkcjonariusza, którym on niestety nie jest. No i zaczyna się wypisywanie mandatu za brak środków ratunkowych. No to ja uprzedzony przez znajomego, nie przyjmuję mandatu. OK, dali spokój, sprawa do sądu.

Następnego dnia, to samo, potem znów i znów, przez 3 dni non stop kontrole i mandaty, których nie przyjmowaliśmy. W końcu pod koniec tygodnia, mój znajomy dostał nerwicy, wyszukał na internecie numer do przełożonego tego całego dyrektora żeglugi i przy nastepnej kontroli dzwoni przy policjantach, tłumaczy co i jak a gość przez telefon go zabija śmiechem - "Chyba sobie pan jaja robi, co oni tam wam pie****ą o tych środkach ratunkowych, bzdury! Nic pan nie musi mieć! Dawaj mi pan tego policjanta!"

W trakcie kontroli, mundurowi przyczepili się że kamizelki które posiadam to kamizelki asekuracyjne a nie ratunkowe (Ratunkowe trzeba mieć na morzu). Zapytani więc, czym róznią się ratunkowe od asekuracyjnych, skoro atest mają, ktoś je zaprojektował i sprzedaje, odpowiedzieli że nie wiedzą...

Skończyło się na mocnym opieprzu mundurowych od przełożonego, którzy przez ponad tydzień łapali wszystkich motorowodnych i wlepiali każdemu po 500 mandatu za brak czegoś, czego mieć nie trzeba. Od tego tygodnia pływają już inni mundurowi, obeznani z przepisami i normalni. Do czego to dochodzi w tym kraju, żeby nawet policjanci wyłudzali kase... Pływać się spokojnie nie da.

Policja Iława - kontrola wodna

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 521 (615)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…