#15417

Pracuję na ochronie.
Niedawno w sklepie który ochraniam, zamontowano owe bramki antykradzieżowe "nowej generacji". Mają wbudowany wykrywacz metalu, mocne diody, głośniki przy posterunku ochrony i kasach... chyba tylko kawy to to nie robi.
Jak to w życiu bywa, to co miało być zaletą, jest wadą. Mowa o wykrywaczu metali, który w założeniu wykrywać ma torby z aluminium i narzędzia do przecinania klipsów. W praktyce, wyje nawet na osoby obwieszone bazarową biżuterią, o wózkach dziecięcych nie wspominając.
Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że sygnał z wykrywacza różni się od dźwięku wykrycia klipsa. Ot, ułatwienie życiowe.

Ostatnio na sklep weszła typowa matka polka, pchająca przed sobą wózek dziecięcy. Oczywiście, od progu pisk, bo metal.
- Niech się pani ie martwi. - powiedziałem widząc jej zmieszanie - To wykrywa metal i dlatego piszczy.
- Na wyjściu też tak będzie? - zapytała, jak mi się wydawało, lekko przestraszona.
- No niestety, ale bez obaw. Nikt pani zatrzymywać za to nie będzie. - uśmiechnęliśmy się do siebie i pani poszła oglądać sobie szmatki.
Wróciła po jakimś czasie. Powiedziała ładnie "do widzenia", znów się uśmiechnęła, weszła między bramki i... sygnał wykrycia klipsa.
- Chwileczkę! - zawołałem - Może pani tu podejść i okazać wózek? - zapytałem.
- Mówił pan, że nie będzie sprawdzać! - odparła zdenerwowana.
- Owszem, gdyby odezwał się wykrywacz metalu. Ten dźwięk oznacza, że ma pani gdzieś klips lub ticker. Kupowała pani coś u nas lub w ogóle ostatnio? Może pani pokazać co jest w torbie przy wózku?
- Oszukałeś mnie! - krzyknęła trochę histerycznie, wyciągając ze wspomnianej torby dziecięce ubrania... skradzione, dziecięce ubrania - Miałeś nie sprawdzać! Przez ciebie wyszłam na złodziejkę!
Całkiem logiczne, prawda?
- Jak dla mnie, to pani jest złodziejką. - odpowiedziałem.
Sytuacja znalazła swój finał przy kasie. Klientka zapłaciła za skradzione ciuszki i... napisała na mnie skargę do kierowniczki sklepu.

Ochrona