Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#15432

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia ta zdarzyła się mi jakiś czas temu. Nie dotyczy ona bezpośrednio mnie- byłam "obserwatorką" sytuacji. I żałuję, ze nie mogłam nic zrobić, bo po prostu nic i tak bym nie wskórała.

Po paru godzinach załatwiania spraw w centrum miasta, musiałam udać się do domu. W związku z tym, że nie jestem pełnoletnia i nie posiadam prawa jazdy byłam zmuszona wrócić autobusem [ach, jak ja uwielbiam komunikację miejską]. Niby tłoku nie było, ale wszystkie miejsca siedzące były zajęte.
Rozejrzałam się jeszcze chwile po autobusie, po chwili zobaczyłam chłopaka siedzącego niedaleko. Na oko jakieś max 18 lat. Miał bardzo bladą skórę, podkrążone oczy. Nie miał włosów na głowie, ale był schludnie ubrany [pisze o ubraniu, żeby ktoś nie wyobraził sobie naćpanego "dresa"]. Oglądał miasto przez okno.
Autobus przejechał jakieś 2 kolejne przystanki, oczywiście na każdym z nich wsiadały jakieś "starsze panie" [popularnie nazywane przez młodzież "moherami" z racji swego ubioru].
Na trzecim przystanku wsiadła piekielna o której mowa w tej historii. Miała ze sobą tylko torbę i to jeszcze, z tego co widziałam, pustą. Natychmiast niemal "podbiegła" do chłopaka o którym pisałam wcześniej. Znalazła sobie dogodne miejsce stojące [z racji tego, ze miejsc siedzących nie było]obok niego, a chłopak dalej wpatrywał się w okno. Autobus przejechał kolejny przystanek.
Na nieszczęście wsiadła na nim jakaś "blokowa przyjaciółka" piekielnej. Natychmiast podeszła do niej i zaczęła opowiadać o wnukach etc. Nagle temat zszedł na wychowanie. Piekielna zaczęła komentować to, że chłopak zamiast ustąpić jej miejsca [no bo jakby inaczej...] siedzi, wyzywała go od ćpunów, bandytów i marginesu społecznego.
Chłopak po usłyszeniu takiej wiązanki nie wytrzymał. Wstał, ledwo trzymając się na nogach powiedział ze łzami w oczach i lekkim uśmiechem na twarzy, na który się bardzo silił: "Mam białaczkę, jeżeli pani poprawi to nastrój, proszę usiąść". Mnie zamurowało, resztę ludzi w autobusie też. Jedynie piekielna pozostała niewzruszona, zajęła odstąpione jej wcześniej miejsce, skomentowała zdaniem "No, tak powinno być." i kontynuowała pogawędkę z przyjaciółką.
Wysiadłam parę przystanków później. Chłopak jechał dalej. On naprawdę nie czuł się dobrze. Na pewno gorzej niż "starsza, schorowana pani".

Nie wiem co tacy ludzie robią na tym świecie. Nikomu źle nie życzę, ale mam nadzieję, że akurat tą piekielną ktoś potraktuje tak samo, albo jeszcze gorzej.

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne MPK

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 739 (801)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…