Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#15710

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia o tym jak nie pozyskać klienta i zrazić go do swojej firmy na najbliższe ćwierćwiecze.

Siedzę sobie w domu, a właściwie leżę i drzemię, odsypiając nockę spędzoną nad magisterką. Nagle z objęć Morfeusza wyrywa mnie dzwonek telefonu. Numer nieznany. Halo? Jakaś [p]ani o niezbyt przyjemnym głosie zaczyna rozmowę:

[p]: Dzień dobry, czy pan XY? (nie cierpię tego!)
[j]a: Dzień dobry, może warto by się przedstawić samemu zanim się kogoś spyta o jego nazwisko?
[p]: (dwa tony chłodniej) YX, towarzystwo ubezpieczeniowe XYZ, chciałabym panu przedstawić cudowną ofertę ubezpieczenia na życie - i typowa nawijka o tym że jutro mnie przejedzie samochód, sąsiad wysadzi blok, zeżrą mnie piranie, a to co zostanie rozdepcze Godzilla, etc. i to tonem takim, że nie kupiłbym tego ubezpieczenia nawet gdyby piranie zaczynały mi już obgryzać nogi.
[j]: Dziękuję, nie jestem w najmniejszym stopniu zainteresowany.
[p]: Ale dlaczego, musi się pan ze mną zgodzić, że to wspaniała oferta!
[j]: Może i tak, ale ja jestem już ubezpieczony. Na lepszych warunkach.

Paniusia się nie przejęła zbyt mocno i znowu przedstawia mi zalety produktu, najwyraźniej nie zarejestrowawszy w swoim móżdżku tego, że właśnie ją spławiam. Mam już dość tej rozmowy, bo poduszka przyzywa mnie coraz natarczywiej. Przerywam jej.

[j]: Nie wiem czy pani nie dosłyszała? Nie. Jestem. Zainteresowany. Marnuje pani tylko mój czas. I najwyraźniej nie rozumie pani, kiedy mówi się do pani po polsku.
[p]: Ja rozumiem po polsku! (z oburzeniem)
[j]: W takim razie polecam lekturę ustawy o ochronie danych osobowych z 1997 roku. Znajdzie tam pani zapis, że jakikolwiek podmiot przechowujący dane osoby trzeciej ma obowiązek ich usunięcia na żądanie tej osoby. Proszę więc usunąć moje dane z waszej bazy, bo nigdy ich wam nie udostępniałem. I proszę więcej nie dzwonić.
[p]: To spie*dalaj! - i trzask słuchawką.

Na szczęście duża firma. Sprawdzam na necie: wygląda na to, że nagrywają rozmowy. Jej numer nie zastrzeżony. Zastrzegłem swój i za 10 minut dzwonię w drugą stronę.

[p]: YX, towarzystwo XYZ, w czym mogę pomóc?
[j]: tu XY, mam nadzieję, że zdaje sobie pani sprawę, że pani firma nagrywa rozmowy? Jeszcze dzisiaj pani bezpośredni przełożony dostanie e-mail jak miło traktuje pani potencjalnych klientów firmy. Pewnie odsłucha sobie naszą rozmowę. Jestem pewien, że bardzo mu się spodoba ton którym pani ze mną rozmawiała a także kardynalne błędy w technice sprzedaży. Nie wspominając o "pożegnaniu" jakim mnie pani uraczyła. Żegnam ozięble - rozłączyłem się.

Żadnego maila nie wysłałem. Nie życzę nikomu utraty pracy, nawet takiej jak ona. Owa pani jednak pogotuje się parę dni we własnym sosie i może będzie miła dla innych.

duże towarzystwo ubezpieczeniowe

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 194 (218)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…