Trzy miesiące temu zdawałam egzamin na prawo jazdy, szło mi całkiem nieźle, nie denerwowałam się zbytnio (co było dziwne, ponieważ zawsze jestem kłębkiem nerwów w wypadku jakiegokolwiek egzaminu), dojeżdżałam do przejścia dla pieszych - tam parę osób przeszło, rozglądam się i ruszam, aż tu nagle... na pasy wbiegają dwie dość pulchne blondynki w wieku ok 25-30 lat. Egzaminator hamuje samochód, a kobiety oglądają się i przez plecy wołają:
- I co? Egzamin niezdany? - powiedziały i zaczęły się głośno śmiać i komentować coś dalej (egzaminator przez cały czas miał otwarte okno więc wszystko słyszałam). Egzaminator (bardzo w porządku gość) powiedział po cichu "jeszcze nie niezdany", ale te kobiety tak wyprowadziły mnie z równowagi, że zrobiłam głupi błąd i nie zdałam egzaminu.
Po tej historii byłam naprawdę w szoku, jak można być aż tak złośliwym.
- I co? Egzamin niezdany? - powiedziały i zaczęły się głośno śmiać i komentować coś dalej (egzaminator przez cały czas miał otwarte okno więc wszystko słyszałam). Egzaminator (bardzo w porządku gość) powiedział po cichu "jeszcze nie niezdany", ale te kobiety tak wyprowadziły mnie z równowagi, że zrobiłam głupi błąd i nie zdałam egzaminu.
Po tej historii byłam naprawdę w szoku, jak można być aż tak złośliwym.
Ocena:
788
(876)
Komentarze