Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#15808

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W czasach liceum mieszkałam w internacie i miałam tam taką mało rozgarniętą koleżankę, której hobby było chodzenie do lekarza (babcie w przychodniach chowają się z swoimi "historiami choroby").
Pewnego dnia poszłam do ginekologa i oczywiście Ania stwierdziła że ona jeszcze nigdy nie była u ginekologa więc też pójdzie. U lekarza były bardzo cienkie ściany więc doskonale słyszałam całą rozmowę w której pan ginekolog powiedział że Ania jest zdrowa na co ona że to tak nie może być że ona żadnej recepty nie dostanie i w końcu lekarz dla świętego spokoju przepisał jej czopki dopochwowe.
Następnego dnia Ania wpada do mnie do pokoju i pyta się:
[A]nia: Gdzie ja mam włożyć te czopki?
[J]a: No... sama nazwa wskazuje gdzie. (Dodam że była ona w klasie biologiczno-chemicznej i akurat była anatomia człowieka na lekcjach)
[A]: Ale ja nie wiem jak!
[J]: Jak to nie wiesz jak? Jakbyś tampon wkładała.
I w tym momencie Ania spodnie z majtkami w dół i mówi
[A]: To pokaż jak!
Myślałam że umrę z śmiechu, ale dzielnie powstrzymałam się, odwróciłam głowę i spokojnie krok po kroku powiedziałam jak ma włożyć czopka dopochwowego, jakbym opisywała instrukcję do tamponów...

Internat

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 84 (148)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…