Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#15906

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję w salonie meblowym. Praca spokojna, ale czasami zdarzają się piekielni:)
Sytuacja z wczoraj.
Klienta zamawiałam kilka szafek do pokoju córki. Wybrały, zamówienie spisane, przedpłata uiszczona. Termin uzgodniony, ale zapisane z tygodniowym zapasem, w razie obsuw na fabryce. W połowie tego tygodnia dzwonią z produkcji, że meble się opóźnią, bo nie ma płyty.

No trudno, zdarza się. Koleżanka dzwoni i informuje klientkę, że meble będą 20. a nie 13. (czyli ta druga data zapisana na zamówieniu). Pani że w porządku, nie ma problemu, zaczeka.

Wczoraj koło południa telefon. Dzwoni klientka i wyzywa nas, że mebli nie ma, a miały być. Sprawdzamy na zamówieniu, nie ma płyty, klient poinformowany. Grzecznie tłumaczymy klientce, że przecież było dzwonione, jest adnotacja na zmówieniu. A ona z krzykiem:
-Tak, to wcale nie prawda, że nie ma tej płyty! Wy nie chcecie mi tego sprzedać! Sobie wzięliście! Ja to wiem! Ja zadzwonię, ja was zniszczę! piiip piiiip piiiip

Pani rzuciła słuchawką. Nie wiem na co mi kolejne meble. I to takie, za które musiałabym zapłacić. Ale amnezja wśród klientów jest powszechna. Nie wiem, chyba powinniśmy dodawać gratis do każdego zamówienia lecytynkę:)

Salon Meblowy

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 81 (109)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…