Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#16027

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w Londynie od 4 lat

Razem z bratem pracujemy razem w firmie produkującej żywność.
Praktycznie codziennie używane są noże i inne szeroko rozumiane maszyny tnące.

Kilka miesięcy temu mój brat miał dość przykry wypadek, a mianowicie jedna z maszyn ucięła mu kawałek palca. Stało się to pół godziny po zaczęciu przez nas pracy gdy był obecny jedynie jeden dyrektor-Chińczyk.
Szybko wraz z kolegą zaprowadziliśmy brata do biura gdzie mieści się JEDYNA (sic!) w firmie apteczka. Jeden z nas dzwoni po karetkę, a dyrektor otwiera apteczkę i szuka czegoś czym można by było prowizorycznie opatrzyć ranę. W apteczce był JEDEN bandaż, jednak nie został on użyty. Byliśmy w zbyt dużym szoku spowodowanym wypadkiem by się nad tym zastanawiać, ja cały czas uciskałem rękę powyżej rany...

Karetka nie przyjechała - już nawet nie pamiętam dlaczego - więc trzeba było brata przewieźć zwykłym samochodem do szpitala. Tam lekarze już się nim dobrze zajęli i brat wrócił do domu.

Na drugi dzień szefowa zrobiła zebranie na temat wypadku.
Mówiła że jej przykro jest itp, ale na końcu dodała coś co wszystkich normalnie zwaliło z nóg - a mianowicie - powiedziała że jej zdaniem Paweł (mój brat) celowo włożył rękę do maszyny by cytuję "SPRAWDZIĆ KTO JEST SILNIEJSZY - ON CZY MASZYNA".
Na moje zapytanie dlaczego w firmie na 30 osób jest tylko jedna apteczka i tak marnie wyposażona odpowiedziała że mogła (raczej powinna) by dać drugą apteczkę na halę gdzie używane są tnące maszyny, ale ona się boi że ktoś cytuję "Z CIEKAWOŚCI WYPIJE CHEMIKALIA JAKIE ZNAJDUJĄ SIĘ W APTECZCE". W apteczce pierwszej pomocy nie ma chemikaliów - nawet sprawdziłem to w Brytyjskim Czerwonym Krzyżu - a gdy powiedziałem to szefowej to była wielce zdziwiona.

Gdy zapytałem dyrektora, który był w biurze w chwili wypadku, dlaczego nie użył bandażu do opatrzenia mojego brata odparł, że cytuję "BAŁ SIĘ SPRAWIĆ BRATU BÓL, GDYŻ BYŁ PEWNY ŻE W SZPITALU PODCZAS ZDEJMOWANIA TEGO OPATRUNKU BY MOJEGO BRATA BOLAŁO".

Finał historii.
Brat pozwał firmę do sądu (wcześniej porobiłem zdjęcia maszyn, oraz dokumentów z których wynikało ze po wypadku maszyna nie była wycofana z użytku i już 30 minut po była używana) o zaniedbania i brak przestrzegania BHP. Rozprawa jest w toku - możliwa kwota odszkodowania nawet 18000 funtów.

A gdy rozmawiałem z adwokatem mojego brata i opowiedziałem mu co na tym zebraniu mówił dyrektor i szefowa - to facet po prostu zabił mnie śmiechem, gdyż takie tłumaczenia się po prostu w głowie nie mieszczą.

wypadek przy pracy

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 652 (726)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…