zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Krótka historia o dzieciach.
Słowem wstępu, jestem wychowawcą na wyjazdach kolonijnych, obozach itp. Pracuje z dzieciakami od pierwszej do 4 klasy podstawówki.
Wracaliśmy już z kolonii (ach nie zna tego uczucia nikt, kto nie opiekował się dzieciakami przez 2 tygodnie), śpię sobie grzecznie wśród mojej grupy, na środkowym siedzeniu (takim pięcioosobowym na końcu autokaru), nagle słyszę dwa magiczne słowa: "Nie wytrzymam...". Pierwszy raz w życiu przeszedłem ze stanu "stand by" do "pełna gotowość" w mniej niż mrugnięcie okiem... Pominę efekt, kręcącego nosem kierowcę i to że ledwo uniknąłem rozrzutu... Całą sytuacja miała miejsce na minuty przed planowanym postojem. Udało nam się sprzątnąć, małego wyczyścić jakoś...
I tutaj następuje clue...
Pytamy: "Dlaczego nie dałeś żadnego znaku że jest ci niedobrze?"
Odpowiedź zbiła mnie z nóg: "Bo pan opiekun tak miło spał że nie chciałem go budzić..."
I nie wiadomo czy go zamordować czy przytulić;d
Słowem wstępu, jestem wychowawcą na wyjazdach kolonijnych, obozach itp. Pracuje z dzieciakami od pierwszej do 4 klasy podstawówki.
Wracaliśmy już z kolonii (ach nie zna tego uczucia nikt, kto nie opiekował się dzieciakami przez 2 tygodnie), śpię sobie grzecznie wśród mojej grupy, na środkowym siedzeniu (takim pięcioosobowym na końcu autokaru), nagle słyszę dwa magiczne słowa: "Nie wytrzymam...". Pierwszy raz w życiu przeszedłem ze stanu "stand by" do "pełna gotowość" w mniej niż mrugnięcie okiem... Pominę efekt, kręcącego nosem kierowcę i to że ledwo uniknąłem rozrzutu... Całą sytuacja miała miejsce na minuty przed planowanym postojem. Udało nam się sprzątnąć, małego wyczyścić jakoś...
I tutaj następuje clue...
Pytamy: "Dlaczego nie dałeś żadnego znaku że jest ci niedobrze?"
Odpowiedź zbiła mnie z nóg: "Bo pan opiekun tak miło spał że nie chciałem go budzić..."
I nie wiadomo czy go zamordować czy przytulić;d
powrót z kolonii
Ocena:
195
(211)
Komentarze