Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#16285

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jakiś czas zastanawiałam się, czy dodać tę historię, ale niech będzie. Od razu zaznaczam, że piszę ją, aby zwrócić uwagę na traktowanie osób, których istnienia często nawet nie uznajemy - osób psychicznie chorych lub za takie uznawanych. I to traktowania ich przez państwo...

Przy okazji jednej z wcześniej tu opisywanych historii miałam możliwość, niestety, odwiedzania mojej przyjaciółki w szpitalu psychiatrycznym. Dziewczyna wylądowała tam na obserwacji z powodu załamania nerwowego, co przy takich przeżyciach, jakie miała wtedy, było - moim zdaniem - całkowicie usprawiedliwione. Tym, czego nie mogę zrozumieć, jest fakt, dlaczego lekarz umieścił ją w TAKIM miejscu z TAKIMI ludźmi. Zaznaczam, że po przywiezieniu do szpitala i pierwszych lekach uspokajających, zapłakana X zachowywała się już zupełnie normalnie - najwyraźniej odpoczęła i najgorsze przeszło.

1. Przyjaciółka, X, została umieszczona w sali, która wcześniej musiała być czteroosobowa. Teraz stało tam 9 (słownie dziewięć) łóżek. Łóżek, zaznaczmy, starych, rozklekotanych, z nogami rozjeżdżającymi się na boki, gdy ktoś się tam położył. Razem z X na sali były:
- babcia w katatonii, robiąca pod siebie, karmiona rurką itp.
- 96-letnia kleptomanka, bardzo nieładnie pachnąca, która nocą krążyła po pokoju i wyjmowała rzeczy z szafek (nie było możliwości ich zamknięcia, a depozyt był w innym budynku). X przez nią spała z telefonem i ubraniami pod poduszką.
- młoda dewotka, jak ją nazwaliśmy. Dziewczyna ok. 25 lat, ciągle modliła się, śpiewała psalmy, odmawiała różaniec. Problemem było to, że potrafiła robić się bardzo agresywna (wyzwiska, rzucanie się na "pomioty szatana", plucie, bicie różańcem odwiedzających chłopaków...). Psalmy śpiewała również w nocy, dopóki któraś z pielęgniarek nie dała jej odpowiedniej "piguły".

2. Była tylko jedna łazienka, w niej jeden prysznic, a w prysznicu brak zamka. Po trzech próbach umycia się, podczas których za każdym razem ktoś, nawet mężczyźni, wchodził do środka gdy X tam była, poprosiła pielęgniarza o udostępnienie prysznica w nocy. Odmówiono jej, tłumacząc, że cisza nocna nie pozwala. X myła się w zlewie, a miejsca intymne - wilgotnymi chusteczkami, trzymając jedną ręką klamkę od toalety (tam też wchodzili, a zamków, oczywiście, nie ma).

3. Już pierwszego ranka biedną X powalił widok pielęgniarzy obezwładniających agresywnego pacjenta, który zaczął atakować WSZYSTKICH - bić, gryźć, wyzywać, kopać, drapać. Facet został powalony na ziemię, naszprycowany i wyniesiony z oddziału.

4. Jedynymi zajęciami, które mieli do dyspozycji pacjenci, było oglądanie telewizji (jeden niewielki telewizor ze szklanym kineskopem za szklaną szybą na wysokiej szafce - ledwo co widać) lub rozmowy ze sobą - "sala grupowa" i jakieś zajęcia typu rysowanie były tylko w tygodniu przez 3 godziny dziennie. Książek z biblioteczki nie można było brać bez pozwolenia ordynatora, który pojawiał się co drugi dzień.

5. Na jednym oddziale (podobno lżejszym) umieszczano osoby takie jak X, młodzież po/w depresji, katatoników, osoby z urojeniami, takich jak wspomniana "dewotka" czy np. śpiewająca non stop babka ciągle usiłująca zadzwonić do córki, porywająca innym jedzenie z talerzy - znaleziono ją w pociągu w samej piżamie i z torbą... skarpetek i przyprowadzono do szpitala. Także pacjentów agresywnych.

Na cały 30-to osobowy oddział były dwie łazienki (męska i damska) oraz 4 toalety, sprzątane raz dziennie. Ściany obłaziły z paskudnej, musztardowożółtej farby. Świetlica (czyli telewizor, kilka stołów i krzesła) była jednocześnie jadalnią. Nie wolno było otwierać okien mimo smrodu i duchoty (chociaż miały kraty). Dopiero nasze deklaracje opieki nad dziewczyną (pełnoletnią i zatrzymaną tam mimo własnej woli - lekarz stwierdził, że jak nie zechce zostać, to zatrzyma ją siłą i zgłosi sprawę do sądu rodzinnego o pozwolenie), interwencja rodziców i naprawdę dobry stan (X przez ten tydzień uczyła się, czytała przyniesione przez nas książki, pomagała innym pacjentom, codziennie była odwiedzana przez chłopaka itp. - ogólnie całkowicie normalna, już nawet nie smutna osoba przerażona tym, gdzie się znajduje i z kim przebywa) przekonały lekarza, że może ją wypuścić...

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 686 (794)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…