Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#16327

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję jako sprzedawca - serwisant w salonie dilerskim znanej, niemieckiej marki pilarek spalinowych.
Sytuacja, którą zaraz opiszę, była pierwszą z gatunku piekielnych. Rozgrywała się w początkowych stadiach mojej kariery a dotyczyła faceta z małym IQ, ale olbrzymim ego.
Początek był raczej niewinny. Jak co dzień przychodzi klient z problemem, dokładnie brak smarowania układu tnącego. Szybka diagnoza potwierdziła przypuszczenia, nieszczelny przewód olejowy. Naprawa banalna, kwota 39 PLN. Jako, że był luz na serwisie info dla klienta, że jutro odbiór. Na drugi dzień klient przybywa po swoją zabaweczkę, sprawną oczywiście. Pieniądze zainkasowane. Ogólny orgazm. Lecz nie. Oto za jakieś pół godziny pojawia się on powtórnie z informacją, że jest nie zadowolony. Powód - wstawiona została nie ta śrubka co powinna. Mi ręce, ale ok. Wstawiłem nową, prosto z półki. Klien jest szczęśliwy. Kolejny dzień pokazał, iż nie była to do końca prawda. Do progu zostałem złodziejem i oszustem. Na pytanie co się stało odpowiedział mi, że mu sprzęt zniszczyłem. Po raz kolejny biorę pilarkę na warsztat. Sprawdzam święcę. Zalana. Czyszczę ją. Wkręcam. Odpalam jeszcze raz pilarkę i cud. Działa. Wywiązała się w tedy taki dialog.
J[a]: Jakie ma Pan doświadczenie w pracy pilarką?
K[lient]: Żadnego. To moja pierwsza. Co się właściwie stało?
J: Typowa sprawa. Zalana świeca.
K: Ale czemu to się stało?
J: Często takie rzeczy się dzieją jak ktoś nie ma wprawy w obsłudze takiego sprzętu.
Klient złapał focha i poszedł sobie. Nigdy go więcej nie widziałem. Chwała Najwyższemu!

Salon S... i V... w T...

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 48 (124)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…