#16415

moja kolezanka Marta wynajmowala 3lata temu mieszkanie z niejaka Sylwia.dziewczyna wydawala sie ok,do czasu..nic nie kupowala do jedzenia.twierdzila ze sie odchudza,ze jada w pracy itp.jej polka w lodowce byla caly czas pusta,sporadycznie jeden najtanszy jogurt.dodam,ze Sylwia zarabiala niezle-byla baaardzo oszczedna.i miala spora nadwage.dlaczego?-noca wyzerala wszystko z lodowki.marcie bylo glupio ja upominac ,bo jedzenie i tak kupowala w ilosciach hurtowych,czesc sie marnowala,wiec niech dziewczyna podjada.ale zaczelo byc coraz bardziej nieciekawie.kosmetyki,szampony,balsamy-niczego sobie Sylwia nie odmawiala-uzywala Marty.dodam ,ze Marta uwielbia gotowac-i gotuje duzo-cala armia pozywilaby sie u niej-czyli ja jej chlopak i liczne kolezanki czesto korzystamy z jej pasji.Sylwia nie-konsekwentnie odmawia a potem,noca wyzera to co zostalo.Marta zrobila fure golabkow,wraca z pracy golabkow niet.pyta-a co z tymi golabkami co tu byly?wyfrunely?S-a bo niedopalek papierosa widzialam plywal to wyrzucilam.M-k... moze ja lubie zjesc z kiepem,nie tykaj moich garow!nastepna akcja-sos,pelen miecha i warzyw ,nastepnego dnia tylko woda i pare nedznych ochlapow.M-a gdzie mieso??rozpuscilo sie?S-ja nic nie wiem.chyba zly sos zrobilas.noc M zasypia i slyszy skrzypienie lodowki i wrzeszczy:-lapy precz od tej lodowki!!!bloga cisza.w koncu M nie wytrzymala.kupila pare puszek najtanszego kociego zarcia,wlala do gara,lisc laurowy,marchewka,bazylia i wszystko co jej wpadlo pod reke,ugotowala i wyszla.wraca a tu pol gara zjedzone.S siedzi zadowolona.S-a co to dzis ugotowalas-dziwnie pachnie.M-a nic,zarcie dla kotow,tyle ich bezdomnych biega i pokazuje puszki.S-k....!!!!oszalalas?!dla kotow gotujesz ??i poszla wymiotowac do toalety.pol nocy jej zeszlo.najgorsze jest to ,ze M wszystkim znajomym opowiedziala ta historie i witajac sie z S mowili-miau Sylwia

wspollokatorzy