Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#16523

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Skoro się zbliża rok szkolny, to historyjka o nauczycielce fizyki ze szkoły średniej.

Pani profesor nadzwyczajna doktor habilitowana itp. itd., o wdzięcznym pseudonimie Czesia była osobą nader wymagającą, pracującą w szkole z jakieś już 40 lat. Objawów piekielności miała wiele, bardziej uciążliwych i mniej. Opiszę jeden.

Pani Czesia miała taki gruby zeszyt w kratkę, formatu A4. Okładka praktycznie całkiem zdarta, kartki żółte, na pierwszych stronach było coś zapisane, ale zbiegiem lat przestało być czytelne.

Każda klasa, którą uczyła fizyki, miała w tym zeszycie tabele jak w dzienniku. Wypisane nazwiska i 3 kolumny z oznaczeniem który to rok szkoły (1, 2, 3...). Przy odpowiedzi ustnej za każdą błędną odpowiedź minus, za poprawną plus. Te wszystkie minusy (rzadko były plusy) były wpisywane do tego zeszytu. W 2 semestrze 3 klasy, przed samą maturą każdemu nagle pojawiły się jedynki w dzienniki. Po jakieś 8 jedynek... Jak się okazało, nasza psorka podsumowała wszystkie minusiki z całych 3 lat naszej nauki i powpisywała nam szmaty już na koniec roku coby nam popsuć ocenki na koniec szkoły.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (236)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…