zarchiwizowany
Skomentuj
(11)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Razem z rodzicami i moimi braćmi mieszkamy w domu razem z dziadkami(rodzice dobudowali kiedyś do ich domu swoją część).
Są to rodzice mojej Mamy, a zatem teściowie mego Taty.
O ile Dziadek jest człowiekiem do rany przyłóż, to Babcia jest bardzo specyficzną kobietą, a historia dotyczy jednej z jej cech, to jest "ciekawości"(czyt. wścibskości).
Sytuacji w których Babcie szperała nam po szufladach, szafach itd,(między naszą, a dziadków częścią są drzwi) nie sposób zliczyć. Często okazywało się, że Babcie wie lepiej co gdzie leży w kuchni, niż ja czy któryś z moich braci.
Historia właściwa dotyczy mojej [B]abci i mojego [T]aty, który to nigdy nie został przez swoją teściową do końca "zaakceptowany".
Tata ze względu na pracę często wstaje dość wcześnie rano(5 czy 6) i to co chcę Wam opowiedzieć zdarzyło się podczas jednego z takich poranków.
Nie zanudziłem wstępem mam nadzieję;)
Tata po obudzeniu się, zszedł sobie do kuchni i zrobił herbatę po czym siadł przy stole naprzeciw lodówki, nie zapalał światła(w kuchni patrząc od strony wejścia po lewej jest lodówka po prawej stół, tak więc Tata był niejako oddzielony i od wejścia, i od lodówki stołem).
Po kilku minutach do kuchni wchodzi nie kto inny jak Babcia i otwiera lodówkę.
Tata siedzi chwilkę kontemplując plecy teściowej, po czym wypala:
[T]: Szuka czegoś Mamusia? Może pomogę?
[B] podskoczyła jak poparzona i obraca się w stronę [T].
[B]: Nnie...nie..jaa..- wydukała i przeprowadziła błyskawiczny "taktyczny odwrót" jakiego nie powstydziłaby się żadna francuska armia.
Finał historii nastąpił tego samego dnia, gdy [B] opowiedziała historię mojej Mamie.
[B]: No i jak ON mógł tam siedzieć w tej kuchni! No nie do pomyślenia.
Morał z tego taki, że po ślubie niech Wam nie przychodzi do głowy mieszkać z rodzicami;P
Są to rodzice mojej Mamy, a zatem teściowie mego Taty.
O ile Dziadek jest człowiekiem do rany przyłóż, to Babcia jest bardzo specyficzną kobietą, a historia dotyczy jednej z jej cech, to jest "ciekawości"(czyt. wścibskości).
Sytuacji w których Babcie szperała nam po szufladach, szafach itd,(między naszą, a dziadków częścią są drzwi) nie sposób zliczyć. Często okazywało się, że Babcie wie lepiej co gdzie leży w kuchni, niż ja czy któryś z moich braci.
Historia właściwa dotyczy mojej [B]abci i mojego [T]aty, który to nigdy nie został przez swoją teściową do końca "zaakceptowany".
Tata ze względu na pracę często wstaje dość wcześnie rano(5 czy 6) i to co chcę Wam opowiedzieć zdarzyło się podczas jednego z takich poranków.
Nie zanudziłem wstępem mam nadzieję;)
Tata po obudzeniu się, zszedł sobie do kuchni i zrobił herbatę po czym siadł przy stole naprzeciw lodówki, nie zapalał światła(w kuchni patrząc od strony wejścia po lewej jest lodówka po prawej stół, tak więc Tata był niejako oddzielony i od wejścia, i od lodówki stołem).
Po kilku minutach do kuchni wchodzi nie kto inny jak Babcia i otwiera lodówkę.
Tata siedzi chwilkę kontemplując plecy teściowej, po czym wypala:
[T]: Szuka czegoś Mamusia? Może pomogę?
[B] podskoczyła jak poparzona i obraca się w stronę [T].
[B]: Nnie...nie..jaa..- wydukała i przeprowadziła błyskawiczny "taktyczny odwrót" jakiego nie powstydziłaby się żadna francuska armia.
Finał historii nastąpił tego samego dnia, gdy [B] opowiedziała historię mojej Mamie.
[B]: No i jak ON mógł tam siedzieć w tej kuchni! No nie do pomyślenia.
Morał z tego taki, że po ślubie niech Wam nie przychodzi do głowy mieszkać z rodzicami;P
Chałupa:D
Ocena:
221
(269)
Komentarze