Takie małe wspomnienie z podstawówki.
Mieliśmy piekielną katechetkę. Fakt, że my też jej nie ułatwialiśmy życia, na pewno dodatkowo ją nakręcał... Jednak nie tłumaczy to tego, co zrobiła dzieciom w 5 klasie (11 lat).
W tym wieku wiemy już w sumie wszyscy, skąd się biorą dzieci i co robią rodzice za zamkniętymi drzwiami sypialni. Jednak nasza katechetka puściła nam - bez informowania wychowawczyni czy pozwolenia ze strony rodziców - film "Niemy krzyk". Dla niewtajemniczonych: jest to produkcja antyaborcyjna, w której wyjaśnione jest krok po kroku, jak wygląda łyżeczkowanie, czy co się dzieje z płodem po wpuszczeniu roztworu czegośtam do macicy + obrazki. Dla nas dzisiaj może nie być zbyt drastyczny, ale te kilkanaście lat temu...
Efekt? Dwa dość malownicze "pawie" i jedna dziewczynka, która zapłakana wybiegła ze szkoły do domu.
Religia religią, poglądy poglądami, ale chyba takie rzeczy pokazuje się troszkę starszym dzieciakom i po powiadomieniu rodziców, np. na przygotowaniu do życia w rodzinie?
Mieliśmy piekielną katechetkę. Fakt, że my też jej nie ułatwialiśmy życia, na pewno dodatkowo ją nakręcał... Jednak nie tłumaczy to tego, co zrobiła dzieciom w 5 klasie (11 lat).
W tym wieku wiemy już w sumie wszyscy, skąd się biorą dzieci i co robią rodzice za zamkniętymi drzwiami sypialni. Jednak nasza katechetka puściła nam - bez informowania wychowawczyni czy pozwolenia ze strony rodziców - film "Niemy krzyk". Dla niewtajemniczonych: jest to produkcja antyaborcyjna, w której wyjaśnione jest krok po kroku, jak wygląda łyżeczkowanie, czy co się dzieje z płodem po wpuszczeniu roztworu czegośtam do macicy + obrazki. Dla nas dzisiaj może nie być zbyt drastyczny, ale te kilkanaście lat temu...
Efekt? Dwa dość malownicze "pawie" i jedna dziewczynka, która zapłakana wybiegła ze szkoły do domu.
Religia religią, poglądy poglądami, ale chyba takie rzeczy pokazuje się troszkę starszym dzieciakom i po powiadomieniu rodziców, np. na przygotowaniu do życia w rodzinie?
Ocena:
682
(770)
Komentarze