Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#16683

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja wypowiedź będzie ostrzeżeniem przed piekielnym pracodawcą. Sytuacja miała miejsce w miniony weekend.
Gość ogłaszał się w lokalnej prasie, że poszukuje osób uczących się do prowadzenia recepcji/baru. Wysłałam więc swoje cv mailem, tego samego dnia oddzwonił i pytał o moją dyspozycyjność itp itd.
Nazajutrz godz 12:30 dzwoni do mnie i każe przyjść na 14;00, bo on chce mnie sprawdzić. Późno zadzwonił, ale już pojechałam. Na miejscu okazało się że mam być kelnerką, a jego osobiście nawet nie było, przekazał tylko pracownicom żeby mnie poinstruowały co i jak, i żebym od razu pracowała. Za chwilę przyjechał, sama musiałam go wypytać o honorarium i do kiedy bym musiała dziś zostać. Wyraźnie stwierdził, że do 20 i po dosłownie minucie rozmowy kazał iść do pracy. Zdziwił się, że muszę to przemyśleć, ale OK.

Godzina 20 zgłaszam się do niego i wywiązał się krótki dialog między mną [J] a piekielnym [P].
J: Jest już godz 20:00, rozumiem że mogę kończyć pracę.
P: Ale ja mówiłem że skończysz w godzinach 20:00-22:00. Za chwilę będzie największy ruch!
J:Pamiętam ze zdecydowanie mówił Pan, że o 20:00 kończę.
P: Nie, mówiłem 20:00-22:00.
J: Ale na mnie już ktoś czeka, przyjechał po mnie autem chłopak.
P: To niech poczeka, jak obsłużysz grupę to będziesz mogła pójść.
J: Czyli dokładnie kiedy?
P: Podacie im pierwsze danie, drugie, deser, i jak zjedzą deser to wtedy.
Wściekła zostałam, bo pomyślałam że przynajmniej więcej zarobię. Przez 2 godziny mieliśmy tam taki młyn, a na koniec jeszcze musiałam sprzątać po 100-osobowej grupie. Przed 22:00 zgłaszam się do niego.

P: Możesz już iść.
I tylko tyle?-myślę sobie
J: Ale jak, miał mnie pan dziś sprawdzić...?
P: Ja widzę z twojej gadki że ty nie chcesz tej pracy, i nie chcę cię na siłę trzymać.
J: No nie jestem zadowolona, ale rozliczmy się za dziś, a ja jeszcze przemyślę i dam znać czy chcę tę pracę.
P: Jak to rozliczyć? Słoneczko, my za pierwszy dzień pracy nigdy nie płacimy. Trzeba przepracować cały miesiąc.

Nóż się w kieszeni otwiera, całe popołudnie pracowałam, nie było chwili aby odpocząć a tym bardziej zjeść. Poza tym przez telefon mówił że mam prowadzić recepcję. I bezczelnie kazał mi dłużej zostać i wmawiał, że uprzedził mnie o tym wcześniej. Dla niego wypłacenie mi tej dniówki byłoby jak splunąć, bo śpi na pieniądzach, a mnie te grosze by się przydały. W dodatku musiałam wyłożyć kasę na dojazd tam i mój facet musiał czekać 2 godziny na mnie. Nie dajcie się nabierać na te ogłoszenia w prasie, gdyby był uczciwy to nie musiałby szukać pracowników i ogłaszać się w gazecie.

oberża ,,Złoty młyn" woj łódzkie

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 456 (580)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…