zarchiwizowany
Skomentuj
(50)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia troszkę piekielna ale (przynajmniej dla mnie) bardzo zabawna :)
Po wielu wycieczkach po lekarzach w niewielkim guzkiem na piersi, jakiś dochtór wpadł na pomysł by skierować mnie do onkologa. Jak kazano, tak zrobiłam. Pojawiłam się, po dość długim oczekiwaniu, w gabinecie lekarskim. Doktorek - miły starszy Pan pyta z czym baba przychodzi do lekarza, mówię mu co mi dolega, lekarz kazał się rozebrać. A więc zdjęłam bluzkę, stanik...
A tu nagle zgraja jakichś chłoptasiów w białych kitlach (praktykanci - pomyślałam, wszak to przybytek uniwersytecki)z rozbawieniem wpatruje się w moje cysie (nie powiem, jest na co popatrzeć :), ale żeby tak ostentacyjnie!. Zmieszałam się troszkę, jakoś nie przywykłam do tego, by jakieś obce gęby wpatrywały się w mój biust. Starszy doktorek to przyuważył i wypala z tekstem do tej zgrai:
- A Wy co, k...? Cycek nie widzieliście? Nie będziecie mi tu dziewczyny stresować! Wyp...lać! Już Was tu nie widzę!
Ci zdziwieni, wypadli z tego pokoju "na jednej nodze", reszta wizyty przebiegała standardowo i beż żadnych zbędnych dramatów.
Gdy badanie dobiegło końca, wyszłam z gabinetu, mijając po drodze speszonych chłopców. Jeden z nich z burakiem na twarzy:
- Przepraszamy, nie chcieliśmy Pani zdenerwować...
Uśmiechnęłam się tylko... W sumie nie wiem, kto w tej sytuacji był bardziej piekielny ale myślę, że ich rozumiem. Gdybym na ich miejscu musiała oglądać same starsze babki i starych gości (absolutnie nie mam nic do wieku), też nie przeszłabym obojętnie obok cycków 23-latki :)
Po wielu wycieczkach po lekarzach w niewielkim guzkiem na piersi, jakiś dochtór wpadł na pomysł by skierować mnie do onkologa. Jak kazano, tak zrobiłam. Pojawiłam się, po dość długim oczekiwaniu, w gabinecie lekarskim. Doktorek - miły starszy Pan pyta z czym baba przychodzi do lekarza, mówię mu co mi dolega, lekarz kazał się rozebrać. A więc zdjęłam bluzkę, stanik...
A tu nagle zgraja jakichś chłoptasiów w białych kitlach (praktykanci - pomyślałam, wszak to przybytek uniwersytecki)z rozbawieniem wpatruje się w moje cysie (nie powiem, jest na co popatrzeć :), ale żeby tak ostentacyjnie!. Zmieszałam się troszkę, jakoś nie przywykłam do tego, by jakieś obce gęby wpatrywały się w mój biust. Starszy doktorek to przyuważył i wypala z tekstem do tej zgrai:
- A Wy co, k...? Cycek nie widzieliście? Nie będziecie mi tu dziewczyny stresować! Wyp...lać! Już Was tu nie widzę!
Ci zdziwieni, wypadli z tego pokoju "na jednej nodze", reszta wizyty przebiegała standardowo i beż żadnych zbędnych dramatów.
Gdy badanie dobiegło końca, wyszłam z gabinetu, mijając po drodze speszonych chłopców. Jeden z nich z burakiem na twarzy:
- Przepraszamy, nie chcieliśmy Pani zdenerwować...
Uśmiechnęłam się tylko... W sumie nie wiem, kto w tej sytuacji był bardziej piekielny ale myślę, że ich rozumiem. Gdybym na ich miejscu musiała oglądać same starsze babki i starych gości (absolutnie nie mam nic do wieku), też nie przeszłabym obojętnie obok cycków 23-latki :)
Ocena:
142
(296)
Komentarze