Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#17009

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Swojego czasu dałem się namówić na "pomoc przypisaniu pracy magisterskiej". Normalnie nie zajmuję się takimi rzeczami, ale znajoma dobrej znajomej...

Studentka ostatniego roku pielęgniarstwa ("pomostówki"), nie była najmłodsza studentką z jaką miałem możliwość pracować (ja 28, ona ok45).
Temat pracy: "Badanie jakości życia u pacjentów hospitalizowanych na oddziale psychiatrycznym".

Zadanie dotyczyło poprawek stylistycznych i pomocy w opracowaniu danych statystycznych. Czas na wykonanie: ostateczna wersja pracy ma zostać przedstawiona promotorowi w ciągu 72h (!).

Ustaliliśmy wynagrodzenie (płatne po wykonaniu i prezentacji wyników samej zainteresowanej).
Okazało się, że duuuża część pracy to wulgarne "kopiuj"/"wklej" z internetu, bez podania źródła informacji.
Zebrane dane liczbowe to był chaos.
Trudno. Zabrałem się do roboty i po dwóch dniach poprawki stylistyczne i merytoryczne były zrobione. Opracowanie statystyczne ukończone w 80%.
Codziennie studentka przychodziła do mnie i omawialiśmy wprowadzane poprawki.

Pod wieczór, drugiego dnia, telefon od studentki:
"Wiesz, ja to myślę, że znajdę kogoś, kto mi to wszystko napisze bardziej profesjonalnie i taniej".

Ok. Proszę bardzo. Nie moja broszka.
Zarwane dwie nocki i dwa dni urlopu. Może zraziła się ostrzeżeniem, że nagrody Nobla za taką pracę na pewno nie dostanie...

I tutaj wychodzi cała diabelska mość z delikwentki.
Pod wieczór przyszła odebrać swoje materiały. Zbierała się z pewnym ociąganiem, w pewnym momencie zadała rozbrajające pytanie (S-studentka, J-ja):

S- "To chyba jeszcze nie wszystko..."
J- "Wydruk Pani pracy magisterskiej, artykuły nr1,2 i 3, które przyniosła Pani na pierwsze spotkanie znajdują się w tej teczce".
S- "To ty mi nie dasz tych poprawek, które naniosłeś?" (z miną tej panienki, która zaszła w ciąże i myśli, że jak będzie grzeczna to ciąża sama przejdzie)
J- Mogę dać, ale to będzie kosztowało (tutaj 70% wcześniej ustalonej kwoty).
S- "A to nie, mi brat znajdzie kogoś lepszego".

No do licha. Osoba pracująca w zawodzie, mająca już trochę lat, za pisanie pracy zabiera się miesiąc przed terminem złożenia pracy w dziekanacie, pisze metodą "kopiuj/wklej" i jeszcze robi focha, że mam czelność zażądać za swoją pracę wynagrodzenia.

Inna sprawą jest to, że od takich osób zależy potem zdrowie (a często i życie) pacjentów.

gabinet

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 568 (616)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…