zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia, którą opowiedziała mi moje koleżanka (K.).
Otóż pewnego zimowego ranka, słychać pukanie do drzwi. Kumpela otwiera, a tam świadkowie Jehowy. Dziewczyna jest zawsze uprzejma, więc zaprosiła ich do środka i zaproponowała herbatę na rozgrzanie. W salonie, gdzie trwała ich ożywiona dyskusja przy gorącym napoju, na komodzie stały fotografie rodzinne. W pewnym momencie K., trochę poirytowana wywodami gości, usłyszała:
- Może jednak zechce Pani spotkać się ponownie? Albo Nas by Pani odwiedziła? Potrzebne są Nam takie otwarte młode umysły...
A K. na to (wskazując na stojące na komodzie zdjęcie duchownego katolickiego, który w rzeczywistości jest jej wujkiem)
- Przepraszam, ale Tatuś by mi nigdy tego nie wybaczył...
Goście w tempie ekspresowym opróżnili filiżanki i jeszcze szybciej, z nietęgimi minami, opuścili mieszkanie koleżanki.
Otóż pewnego zimowego ranka, słychać pukanie do drzwi. Kumpela otwiera, a tam świadkowie Jehowy. Dziewczyna jest zawsze uprzejma, więc zaprosiła ich do środka i zaproponowała herbatę na rozgrzanie. W salonie, gdzie trwała ich ożywiona dyskusja przy gorącym napoju, na komodzie stały fotografie rodzinne. W pewnym momencie K., trochę poirytowana wywodami gości, usłyszała:
- Może jednak zechce Pani spotkać się ponownie? Albo Nas by Pani odwiedziła? Potrzebne są Nam takie otwarte młode umysły...
A K. na to (wskazując na stojące na komodzie zdjęcie duchownego katolickiego, który w rzeczywistości jest jej wujkiem)
- Przepraszam, ale Tatuś by mi nigdy tego nie wybaczył...
Goście w tempie ekspresowym opróżnili filiżanki i jeszcze szybciej, z nietęgimi minami, opuścili mieszkanie koleżanki.
Ocena:
173
(229)
Komentarze