Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#17061

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio córka sąsiadki, rodziny z którą nasza się przyjaźni opowiedziała mi historię o jej konfrontacji z babcią moherową.

Znajoma jest menadżerem pubu, swego czasu i dosyć długo prowadziła go sama. Pub znajduje się jakieś parę ulic od kościoła, ale na tyle daleko by nikomu ewentualna bliskość nie przeszkadzała.

Którejś niedzieli otwierała pub w godzinach popołudniowych, ciepło to na ogródek klienci przyjdą. Wyjątkowo jej chłopak pomagał.
I tak rozkładają wszystko na zewnątrz lokalu, stoliki, krzesła, menu na stołach, parasole.
Gdy kończyli swoją pracę, usiedli na chwilę by trochę odsapnąć.

Niedaleko zauważyli żwawo truchtając babuleńkę, niby normalny widok czasem tą ulicą idą ludzie do kościoła.
No ale ulica pusta, byli tylko znajoma z chłopakiem przy lokalu i wdali już złowieszczo wyglądająca moher komando.

Babcia oczywiście zbliżyła się do lokalu i będąc paręnaście metrów od pubu, zaczęła krzyczeć coś o bezbożnikach, grzeszących, piekle etc. czyli stara śpiewka.
Podeszła do stolika przy którym siedziała znajoma z chłopakiem i zaczęła znów nadawać:
- Wy jesteście nienormalni! Przybytek szatana otwierać w dzień święty! Spalicie się w piekle grzesznicy! Wy cholery jedne!
Znajoma typ osoby niesamowicie wybuchowej jeszcze starała się powstrzymać, ale jak to ujęła żyły na jej szyi zaczęły pulsować z prędkością światła.
- No tak bo my jesteśmy fe, ble i kukuryku, prawda? Niech pani stąd idzie bo tylko krzykami pani tu wadzi. - Odparła znajoma jeszcze się powstrzymując.
- Ty dz iwko jedna! Ty się puszczasz ze wszystkimi, taka ku rwa jesteś!
Znajoma tylko dyskretnie ręką pokazała chłopakowi by nie ingerował.
- Ubierasz się jak wszystkie prostytutki i każdemu dupy dajesz! Dla świętego nie szanujesz, ty ku rwo jedna!
Znajoma siedziała cicho delektując się papierosem.
- Jak Ci cholero nie wstyd? Wabić niewinnych ludzi do tego przybytku zła! Twoja matka taka sama dzi wka jak Ty, wychowała taką ku rwę puszczalską! (i parę inwektyw propos rodziny kilka pokoleń wstecz).
I w tym momencie znajomej żyły szyjne napięcia nie wytrzymały.
- A co pani taka moralistka się znalazła?! Do kościoła chodzi i będzie umoralniać wszystkich, bo co może Jezus dał pani takie święte zadanie?!
Od babci parę przekleństw.
- Niech mi pani powie, zna mnie pani, zna pani moją rodzinę, zna pani moje życie?? - tutaj znajoma spauzowała czekając na odzew.
- Ale ja nie muszę znać by wiedzieć, że.... babcia nie dokończyła.
- TO JAK MNIE PANI NIE ZNA TO NIECH PANI ZAPIEPRZA DO KOŚCIOŁA WYSPOWIADAĆ SIĘ ZA SŁOWNICTWO I OBGADYWANIE INNYCH!
Może Bóg pani ten zacny występek wybaczy, bo ma pani taką misję umoralniającą wszystkich obcych, bo pani coś nie pasuje, albo ktoś w dupę nie wchodzi!
A teraz jazda mi sprzed lokalu bo zadzwonię po policję to pani dopiero się zacznie spowiadać ale dzielnicowemu!

Babcia się zabrała, po drodze jeszcze coś mrucząc.
Jak znajoma powiedziała, nieźle się wpieniła mając całą resztę dnia zepsutą. Miała o tyle szczęście, że było wyjątkowo mało ludzi mogła pozwolić sobie na szybsze zamknięcie pubu.

Dziwię się, że taki starsze osoby widzą wszędzie problem tylko nie w samych sobie, a potem bardzo się strasznie dziwią, że młodzi ich nie szanują. Jak mają szanować jak szacunku chociażby odrobiny od starszych ludzi nie zaznają.

Pub w niedzielne popołudnie

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 56 (198)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…