Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#17088

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moje zadanie polega na sprzedaży biletów w małym, studyjnym kinie. Sprawdzam również bilety, pogadam z widzami, nic specjalnego, a naprawdę lubię tę pracę. Pewnego razu cały spokój został zakłócony. Przyszła pełna sala widzów na film dla dzieci "Zakochany wilczek". Dzieci w różnym wieku - ktoś pchał wózek z małym berbeciem, były maluszki w wieku od 3 do 5 lat (grupa zorganizowana) oraz te starsze, do około 15 lat. Opiekunowie dzielnie oglądali film z pociechami. Wiek jest istotny, ponieważ 15 minut po tym, jak zaczął się film z sali wybiega czerwona z wściekłości kobieta (koło 30-stki) i leci do mnie. Pomyślałam, że może za głośno jest - czasem ktoś ma wrażliwe uszy, zdarza się, że prosi o ściszenie. Ale ona zaczyna wrzeszczeć:

- To nie jest film dla dzieci!!! Co to ma być? Dlaczego nikt mnie nie uprzedził? Nie nadaje się! Co pani wyświetla? To ma być bajka?!
Mnie zamurowało. Ale ludzie jak przychodzą ze swoimi malutkimi dziećmi, które jeszcze nie mówią, to mają prawo się oburzyć. Z drugiej strony przecież plakaty i ulotki informacyjne co to za bajka, są wszędzie...
- Proszę pani, jeśli uważa pani, że nie nadaje się dla dziecka bajka zwrócimy oczywiście pieniądze! - mówię z miłym uśmiechem.
- Ale jak tak można! Takie bajki dzieciom puszczać! SKANDAL!!! - Babie prawie wyszły oczy, zapluła się, spieniła, o mało nie wybuchła, darła się niesamowicie. Nie chciała zwrotu pieniędzy, tylko straszyła, że zgłosi to dalej.

Wołam szefa. W momencie, gdy on osobiście schodził (baba nadal wrzeszczała) z sali wyszedł zapłakany chłopiec w wieku nie mniej niż 9, 10 lat. Podszedł do kobiety i nieśmiało zaczął:
- Mamo, ja bym chciał obejrzeć bajkę, naprawdę, znowu koledzy będą się ze mnie śmiali, mamo, proszę...
- Takie bajki nie dla ciebie! Zobacz, pełno przemocy! I te postacie! Jak można! - wrzeszczy kobieta na synka.

Ja wielkie oczy, bo myślałam, że to dziecko jej ma ze 2, może 3 lata, a tu taki duży chłopiec... Aż zaniemówiłam. Kiedy szef przyszedł, usłyszał co się stało od samej kobiety, bo mnie zamurowało totalnie. Baba wrzeszczy, chłopiec zawstydzony płacze straszliwie, a szef rzucił jej pieniądze za bilet i skomentował dosyć krótko i to brzydkim słowem. Kobieta zatkała synkowi uszy (sama używała wrzeszcząc takiego słownictwa) i uciekła szybko strasząc sądem. Po sekundzie jak głos piekielnej ucichł z sali kinowej wyszedł pewien ojciec i tekstem do nas:

- My to wszystko słyszeliśmy na sali. Wiecie co państwo, taką to tylko zakneblować, związać i do studni rzucić. I dziecko ratować, póki jeszcze można i młody, bo biedne będzie z taką matką.
Do tej pory się zastanawiam, jak to możliwe??? I współczuję temu dziecku. Dzieciństwo to czas beztroski, nie popieram wychowywania bezstresowego, ale także krótkiego trzymania na smyczy i niepozwalanie na nic dziecku tez jest przesadą...

Małe kino studyjne

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 443 (517)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…