Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#17269

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W zeszły piątek kupiłam laptopa. Nie wiem czy ma to znaczenie dla dalszego przebiegu, ale była to ostatnia sztuka, więc dostał mi się egzemplarz z wystawy. No nic - obejrzałam obudowę, wszystko w porządku, przejrzałam z grubsza jego zawartość, w porządku. Nie jestem jakimś specem, ale też umiem troszkę więcej niż tylko włączyć komputer i kliknąć w ikonkę przeglądarki. W tym samym dniu ledwie po dwóch czy trzech godzinach użytkowania wywaliło mi blue screena. Ok, dziwne, bo nawet na starym złomie tego nie widziałam. Włączył się tryb naprawczy. Telefon do mojego mężczyzny, bo akurat jest na drugim końcu Polski. Poinstruował mnie, co jeszcze mogę zrobić. Ok, działa. Następnego dnia, niespodzianka! Tuż po włączeniu blue screen, tryb naprawczy, w końcu się włącza. I tak jeszcze wytrzymałam do poniedziałku. Tego dnia przyjechał mój brat (informatyk z zamiłowania i ze studiów). Sprawdza, stwierdza, że to wina źle zainstalowanego systemu i że po prostu trzeba pojechać do sklepu, bo nie dołączają teraz płytki czy czegoś z systemem. Jedziemy.
Na miejscu mówią nam, że lapka możemy odebrać jutro, najpóźniej o 13 zadzwonią. Mija 13, dzwonię, mówią mi, że jeszcze góra godzinka i na pewno będzie gotowy i zadzwonią. Jako że odwiedzałam w tym dniu babcię to mimo iż telefonu nie dostałam pojechałam tam, ok.16. Okazało się, że jednak sprowadzą mi nową sztukę, bo znaleźli, że jeszcze pamięć nie działa jak powinna. Lapka mam dostać w czwartek. No dobra, irytuję się, ale, że jestem troszkę w gorącej wodzie kąpana to oddycham głęboko i informuję tylko, że CZEKAM na telefon.
Mija sobie czwartkowe popołudnie i cisza. Dzwonię.
[j]a, [s]przedawca
s: Jednak będziemy naprawiać, ponieważ wymienić nie możemy. Jest rysa na obudowie.
j: Jaka rysa? Kilka dni temu go przyjmowaliście, grzebaliście przy nim i żadnej rysy nie było.
s: Rysa jest, będziemy naprawiać.
j: Jeśli rzeczywiście jest to zrobił ją któryś z pracowników, a za to już ja nie odpowiadam. Miałam dziś dostać laptopa, nie ważne czy naprawionego czy nowego. Miał być.
s: Rysa jest.
Dogadać się nie da rady, więc dzwonię do kierownika. Ten mówi, że zadzwoni następnego dnia i powie na kiedy dostanę sprawny komputer.
Wczoraj zadzwonił, ma być na wtorek. Jestem ciekawa czy będzie ciąg dalszy.
Widać, firma ma w głębokim poważaniu klientów. Kupić u nich bardzo łatwo, ale wyegzekwować od nich to, co się klientowi należy już niemal nie sposób. Nie dotrzymują słowa, jak się zdaje niszczą cudzy sprzęt oraz nie szanują klienta.
Historia ku przestrodze, dlatego podaję nazwę firmy. Moja pierwsza historia i jakaś przydługa wyszła :)

Komputronik

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 139 (201)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…