Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#17363

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z poprzednich wakacji. Niektórych może lekko zbulwersować.

Było to nocy z 16 na 17 lipca. Wracałem na lekkim rauszu do domu z klubu przez Pole Mokotowskie. W pewnym momencie podchodzi do mnie ćpunka.

Odpowiadam od razu na pytanie skąd wiedziałem, że jest ćpunką. Kiedyś w okolicy mojego miejsca zamieszkania znajdowała się poradnia dla uzależnionych. Widok narkomanów nie był dla mnie nowością, zwłaszcza, że w pewnym momencie byli oni istną plagą, gdyż w jakiś sposób dostawali się do piwnic na kilku klatkach i tam przesiadywali i „odlatywali”. Policję wzywało się często, ale szybko zaczęli olewać te zgłoszenia. Więc z sąsiadami, sami ich wynosiliśmy na dwór i wzywaliśmy karetkę, żeby ich zabrali. Czasem to robili czasem nie. Więc miałem wystarczającą dużo okazji by przyjrzeć się takiemu człowiekowi i zobaczyć jak są zniszczeni fizycznie.

Ale wracając do historii.
Dziewczyna która do mnie podeszła była na oko w swoich latach dwudziestych, blada jak marmur, wychudzona, najwyraźniej na głodzie (tak, takich też potrafię rozpoznać). Na początku poprosiła o jakieś pieniądze. Kiedy odmówiłem, ta stała się agresywna, bluzgi latały na prawo i lewo. Mnie to wkurzyło trochę i chciałem ją wyminąć. Zrezygnowałem z tej opcji, gdy zobaczyłem w jej ręku nóż. Stanąłem jak wryty, dziewczyna żądała mojego portfela, ale odmówiłem. Oprzytomniałem akurat by wykonać unik, na jej pchnięcie. Od razu mówię, nie trenuje, żadnych sztuk walk, ale kiedyś ze znajomym ćwiczyłem pewne ruchy typu unik-atak. Zastosowanie miało być trochę inne, ale jak ona ponownie się zamachnęła, to zadziałały odruchy. Unik i szybka plomba w twarz. Dziewczyna padła nieprzytomna. Wytrąciłem nóż z ręki, sprawdziłem czy żyje (walnąłem naprawdę mocno), i szybki telefon na 112. Pogotowie podjechało, ją zabrali, a do mnie podeszła policja i mnie zabrała na komisariat.

Tam słyszę, że to pewnie ja napadłem na nią. Moje tłumaczenia na niewiele się zdały zwłaszcza, że wg nich byłem nawalony. Zgoda, wypiłem parę piw, ale cała sprawa sprawiła, że wytrzeźwiałem momentalnie. Siedziałem w areszcie chyba do dwudziestej i już się szykowałem na dłuższy pobyt, kiedy na szczęście dla mnie sprawa się jakoś wyklarowała. Otóż dziewczyna parę godzin wcześniej przed tym jak ją zgarnęli, napadła na jakąś parkę. Tych z kolei okradła z portfeli, ale najwyraźniej nie starczyło jej na działkę, więc postanowiła spróbować szczęścia jeszcze raz. Parka przyszła na komisariat i zidentyfikowali dziewczynę (na pogotowiu nic nie stwierdzili to ją przewieźli na miejsce), a razem z moimi zeznaniami mieli obraz sytuacji. Wypuścili mnie, choć potem musiałem parę razy podejść do nich na dodatkowe przesłuchania. Jak się skończyła sprawa z ćpunką, nie wiem.

Od razu zaznaczam, że nie chcę wyjść na damskiego boksera. Jestem człowiekiem z pewnymi zasadami i jedna z nich jest taka, że nigdy nie uderzę kobiety. Jednak ta sytuacja zmusiła mnie do złamania tej zasady, ale po to by móc ją egzekwować w przyszłości. Nie wiadomo co ludzie w takim stanie są w zdolni zrobić.

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 549 (597)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…