zarchiwizowany
Skomentuj
(21)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Przeglądałam sobie właśnie poczekalnię i dostrzegłam dwie historie dotyczące nauczenia w szkole, także postanowiłam dodać i swoją.
Będzie długo, ale ci z Was, którzy już tutaj czytali coś mojego chyba zdążyli zapowiedzieć, że nie umiem krótko :P Bardzo za to przepraszam, ale w realu za dużo gadam, a tu.. no cóż, tu za dużo piszę ;)
Rok temu musiałam odbyć miesięczne praktyki w szkole podstawowej. Nie będę ukrywała, że ta idea mnie nie zachwycała - uwielbiam uczyć, ale młodzież licealną, dorosłych ; dzieci zniechęcają mnie tym, że mało które dzieci zachowują się jak dzieci, zresztą pewnie wiecie o czym mówię :)
Szkoła mnie oczywiście nie "rozczarowała". Na porządku dziennym było widywanie młodocianych z fajeczkami za szkołą, słuchanie jak na przerwach wyzywają się wyrażeniami uważanymi powszechnie za wulgarne, zwracanie się do nauczycieli jak do kolegi (jeden chłopak z 5 klasy nie omieszkał powiedzieć mojemu opiekunowi praktyk, że pier*oli jego lekcję, ale to chłopak z ADHD i nerwicą, także powiedzmy, że mniej mnie to zszokowało niż gdyby zrobiło to zdrowe dziecko).
Myślałam sobie jednak, teraz przyznaję, że bardzo naiwnie, że skoro między mną a uczniami podstawówki istnieje wielka różnica wieku (ja wówczas lat 22, oni maksymalnie 12) będą okazywać mi minimum szacunku.
Myliłam się :)
Hospitowałam, tj. obserwowałam lekcję w czwartej klasie. Kiedy zabrzmiał dzwonek na przerwę ruszyłam za tłumem dzieciaków do wyjścia. Tuż przede mną szło dwóch chłopców, jeden wyglądał jak cherubinek z obrazka świętego : łagodna buźka, duże oczka, piękne loki na głowie. Jakie więc było moje zdziwienie, kiedy owy [ch]łopak powiedział do swojego kolegi:
[Ch] I mówię ci stary, ale żeśmy się oj.ebali na słońcu?
Przyznaję, że zwątpiłam, bo pierwszy raz usłyszałam takie słowo :P Nie da się jednak zaprzeczyć, że jest ono wulgarne.
Odruchowo więc "ryknęłam" dzieciakowi nad głową :
- Coś tym powiedział??
Nie jestem pewna czego oczekiwałam, być może tego, że chłopak się zawstydzi, powie, że nic, że przeprosi, no nie wiem, czegokolwiek co będzie świadczyło o tym, że zdaje sobie sprawę, że wypowiedział się tak, jak 10 letnie dziecko wypowiadać się nie powinno.
Otóż nie.
Dzieciak odwrócił się, podniósł wysoko głowę, co umożliwiło mu spojrzenie mi prosto w oczy (trochę go to wysiłku kosztowało bo nie należał do wysokich, a ja z kolei mam 1,7m wzrostu, nie bardzo dużo, ale też nie malutko) po czym bardzo głośno, wyraźnie i poważnie powiedział :
[Ch] Powiedziałem, żeśmy się oj.ebali na słońcu.
Po czym jak gdyby nigdy nic odwrócił się na pięcie i wyszedł z klasy.
Potrzebowałam długiej przerwy, żeby się z tego otrząsnąć :P
Będzie długo, ale ci z Was, którzy już tutaj czytali coś mojego chyba zdążyli zapowiedzieć, że nie umiem krótko :P Bardzo za to przepraszam, ale w realu za dużo gadam, a tu.. no cóż, tu za dużo piszę ;)
Rok temu musiałam odbyć miesięczne praktyki w szkole podstawowej. Nie będę ukrywała, że ta idea mnie nie zachwycała - uwielbiam uczyć, ale młodzież licealną, dorosłych ; dzieci zniechęcają mnie tym, że mało które dzieci zachowują się jak dzieci, zresztą pewnie wiecie o czym mówię :)
Szkoła mnie oczywiście nie "rozczarowała". Na porządku dziennym było widywanie młodocianych z fajeczkami za szkołą, słuchanie jak na przerwach wyzywają się wyrażeniami uważanymi powszechnie za wulgarne, zwracanie się do nauczycieli jak do kolegi (jeden chłopak z 5 klasy nie omieszkał powiedzieć mojemu opiekunowi praktyk, że pier*oli jego lekcję, ale to chłopak z ADHD i nerwicą, także powiedzmy, że mniej mnie to zszokowało niż gdyby zrobiło to zdrowe dziecko).
Myślałam sobie jednak, teraz przyznaję, że bardzo naiwnie, że skoro między mną a uczniami podstawówki istnieje wielka różnica wieku (ja wówczas lat 22, oni maksymalnie 12) będą okazywać mi minimum szacunku.
Myliłam się :)
Hospitowałam, tj. obserwowałam lekcję w czwartej klasie. Kiedy zabrzmiał dzwonek na przerwę ruszyłam za tłumem dzieciaków do wyjścia. Tuż przede mną szło dwóch chłopców, jeden wyglądał jak cherubinek z obrazka świętego : łagodna buźka, duże oczka, piękne loki na głowie. Jakie więc było moje zdziwienie, kiedy owy [ch]łopak powiedział do swojego kolegi:
[Ch] I mówię ci stary, ale żeśmy się oj.ebali na słońcu?
Przyznaję, że zwątpiłam, bo pierwszy raz usłyszałam takie słowo :P Nie da się jednak zaprzeczyć, że jest ono wulgarne.
Odruchowo więc "ryknęłam" dzieciakowi nad głową :
- Coś tym powiedział??
Nie jestem pewna czego oczekiwałam, być może tego, że chłopak się zawstydzi, powie, że nic, że przeprosi, no nie wiem, czegokolwiek co będzie świadczyło o tym, że zdaje sobie sprawę, że wypowiedział się tak, jak 10 letnie dziecko wypowiadać się nie powinno.
Otóż nie.
Dzieciak odwrócił się, podniósł wysoko głowę, co umożliwiło mu spojrzenie mi prosto w oczy (trochę go to wysiłku kosztowało bo nie należał do wysokich, a ja z kolei mam 1,7m wzrostu, nie bardzo dużo, ale też nie malutko) po czym bardzo głośno, wyraźnie i poważnie powiedział :
[Ch] Powiedziałem, żeśmy się oj.ebali na słońcu.
Po czym jak gdyby nigdy nic odwrócił się na pięcie i wyszedł z klasy.
Potrzebowałam długiej przerwy, żeby się z tego otrząsnąć :P
podstawówka
Ocena:
75
(191)
Komentarze