zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Przypomniała mi się jeszcze jedna historyjka z rozwrzeszczaną laską w roli głównej.
Stoję sobie w supermarkecie w kolejce, przede mną jakaś parka. Laska ewidentnie przymila się do kolesia, szepcze mu coś czule do uszka, głaszcze po głowie, tuli się. Wszystko z uśmiechem na ustach. Nagle jej rączka niebezpiecznie zjeżdża do rozporka faceta. Bardzo dyskretnie. Reakcją kolesia było jedynie westchnienie i cichutkie, znudzone :Aaaśkaaa, błagam....
Zmiana na twarzy Aśki była natychmiastowa: z zakochanej kobiety zmieniła się w coś na kształt wiewiórki z cieżką wścieklizną. (była ruda)
-Nie! NO KU**A NIE! Mam cię dosyć! Od tygodnia skaczę naokoło ciebie jak idiotka, chodzę na paluszkach, dogadzam jak umiem! Robię wszystko, żeby było ci miło, ale mam juz tego ku**a serdecznie dosyć! To nie moja wina, że cię wylali! (i najlepsze) Dopieszczaj się sam ty.... PEDALE!!!
Wybiegała ze sklepu. Koleś chciał chyba zapałacić za zakupy, ale nie wytrzymał natrętnych spojrzeń i moich pomruków wydawanych przez powstrzymywanie wybuchu śmiechu. Uciekł również.
Swoją drogą uważam, że to niepoważne robić takie sceny publicznie. Z perspektywy widza to śmieszne, ale gdyby na mnie ktoś wydarł się przy ludziach to chciałabym się chyba zapaść pod ziemię.
Stoję sobie w supermarkecie w kolejce, przede mną jakaś parka. Laska ewidentnie przymila się do kolesia, szepcze mu coś czule do uszka, głaszcze po głowie, tuli się. Wszystko z uśmiechem na ustach. Nagle jej rączka niebezpiecznie zjeżdża do rozporka faceta. Bardzo dyskretnie. Reakcją kolesia było jedynie westchnienie i cichutkie, znudzone :Aaaśkaaa, błagam....
Zmiana na twarzy Aśki była natychmiastowa: z zakochanej kobiety zmieniła się w coś na kształt wiewiórki z cieżką wścieklizną. (była ruda)
-Nie! NO KU**A NIE! Mam cię dosyć! Od tygodnia skaczę naokoło ciebie jak idiotka, chodzę na paluszkach, dogadzam jak umiem! Robię wszystko, żeby było ci miło, ale mam juz tego ku**a serdecznie dosyć! To nie moja wina, że cię wylali! (i najlepsze) Dopieszczaj się sam ty.... PEDALE!!!
Wybiegała ze sklepu. Koleś chciał chyba zapałacić za zakupy, ale nie wytrzymał natrętnych spojrzeń i moich pomruków wydawanych przez powstrzymywanie wybuchu śmiechu. Uciekł również.
Swoją drogą uważam, że to niepoważne robić takie sceny publicznie. Z perspektywy widza to śmieszne, ale gdyby na mnie ktoś wydarł się przy ludziach to chciałabym się chyba zapaść pod ziemię.
market z ptaszkiem w logo. :)
Ocena:
141
(201)
Komentarze