Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#17698

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja pierwsza historia, wybaczcie błędy, tratatata, yoroshiku onegai shimasu i tak dalej.
Studiowałam i ukończyłam filologię angielską. Ponieważ jednak kiedy zdawałam na studia, na anglistykę było dużo kandydatów (ok. 12 na jedno miejsce), na wszelki wypadek zdawałam też na drugi kierunek - polonistykę. Dostałam się na oba i przez rok jakoś je ciągnęłam. Ale że ledwo wyrabiałam i zajęcia mi się nakładały, postanowiłam zrezygnować z polonistyki.
Tak więc idę do sekretariatu na polonistyce, załatwiam co trzeba, pani sekretarka (wyglądająca póki co na normalną) oddaje mi teczkę z dokumentami. Zaglądam do środka - nie ma świadectwa maturalnego. Zgłaszam brak.
- Nie, niemożliwe. - ona na to. Pokazuję jej zawartość teczki i brak świadectwa, tak, jednak możliwe.
- Mówię że niemożliwe! - powtarza pani sekretarka - PRZECIEŻ PANI W OGÓLE NIE SKŁADAŁA U NAS ŚWIADECTWA MATURALNEGO!

Świadectwa do dzisiaj nie odzyskałam. Nurtuje mnie tylko jedno: w takim razie jak ja się dostałam na te studia?

Gołębnik

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 24 (190)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…