Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#17747

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja sprzed chwili. Ktoś puka do drzwi, [M]ama narzeczonego otwiera. [B]ezdomny prosi o pieniądze. Sami mamy teraz trudny okres, mama n. nie pracuje od roku, ale pan poprosił o jedzenie. W takim wypadku nie odmawiam, wyciągnęłyśmy paczkę makaronu i sos w słoiczku i podajemy. Pan się uśmiechnął patrząc na nas jak na idiotki i mówi:

[B] Coś do pieczenia bym poprosił...
My tak popatrzyłyśmy po sobie, ale co do pieczenia, proszek do pieczenia mu damy, kilo schabu z zamrażalnika, żeby upiekł, mieszankę na chleb?
[B] Bo ja mam pieczarki, tylko nie mam na czym upiec. Może smalec?
[J] Nie mamy takich rzeczy...
[B] Oliwę?
Mama spojrzała na mnie, mówi - nawet nie mamy w co przelać, a mamy 3 litry.
[B] Wodę mineralną? - pomijając fakt, że sami kupujemy źródlaną w 5 l bukłakach, ale jest piątek i nie było, bo dopiero po południu będziemy jechać na zakupy, to dopytywanie mnie rozwaliło... Stoję jak głupia w drzwiach z makaronem i sosem dobrej polskiej firmy, a facet mi wymienia, co on chce dostać...
[J] Proszę pana, mamy to, jest piątek, w domu prawie nic nie ma do jedzenia, bo zakupy robimy po południu, chce pan ten makaron i sos?
A facet myk! nogę za próg i zaczyna się rozglądać po mieszkaniu, zobaczył w naszym pokoju przez otwarte drzwi sok marchwiowy (pomaga na poranne mdłości) i już chce wejść!
Przytrzasnęłam go lekko w drzwiach, cofnął się.
[J] Nie mam czasu stać tu z panem do jutra, niektórzy chodzą do pracy, chce pan to czy nie?
[B] Takie gówno bez mięsa? - I poszedł pod kolejne drzwi.

Zamknęłam nas na trzy spusty na wypadek, gdyby chciał wracać. Teraz stoi w bramie, a że mieszkamy na I piętrze słyszę jak żebrze o pieniądze na bilet do jakiegoś dużego miasta. I chciej tu pomóc...

przed chwilą w domu

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 531 (597)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…