Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#17838

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W sobotę mieliśmy rodzinny obiad. Mój narzeczony miał kupić kwiaty dla mojej mamy, ja stwierdziłam, że w tym samym czasie skoczę do pobliskiej Żabki po jakieś wino do obiadu i spotkamy się za parę minut przy samochodzie. Kiedy wchodziłam do sklepu zadzwoniła moja przyjaciółka. Pytała jak się czuję, jak tam maleństwo. Więc ja stanęłam z boku, przyglądam się półce z winami, znajdującej się za kasjerką i ściszonym głosem odpowiadałam, ze dobrze, że mnie mdli, ale że da się wytrzymać, ze byłam na USG i słyszałam bicie serduszka... Takie dwie minuty rozmowy, potem powiedziałam, że nie mogę za bardzo rozmawiać, bo jedziemy do moich rodziców i że zadzwonię wieczorem. Wrzuciłam telefon do torebki i podeszłam do kasy.
[K] kasjerka
[J] ja
[J] Dzień dobry, poproszę to i to białe wino. Ono jest półwytrawne, tak?
[K] Tak, ale pani nie sprzedam, bo nie mogę.
[J] Ale ja mam 18 lat, już pokazuję dowód (mimo, że magiczną granicę przekraczałam 7 lat temu to jeszcze czasem zdarza się, że ktoś prosi o pokazanie dowodu i bardzo dobrze, że komuś się chce).
[K] Ale mi nie chodzi o dowód, pani jest w ciąży i nie sprzedam pani wina.
[J] A przepraszam bardzo, co to ma do rzeczy? Po pierwsze nie podsłuchuje się cudzych rozmów, prowadzonych w dodatku bardzo cicho, a po drugie, nie jestem pijana, mam 18 lat więc proszę o to wino.
[K] Nie sprzedam bo się spijesz i maleństwo uszkodzisz! (kasjerka przeszła na ty) Boga byś się bała! Ja się codziennie modlę za takie maleństwa nienarodzone, a Ty nie dość, że się pewnie k*rwiłaś, to teraz pijesz!
W tym miejscu zrobiłam przysłowiowego karpika.
[J] Po pierwsze nie życzę sobie takiego traktowania mnie jako klienta, ani jako człowieka, na takie słowa jest paragraf, jeśli sobie pani z tego nie zdawała sprawy, to już pani wie. W tej chwili proszę mnie przeprosić.
[K] Gówno cię pijaczko będę przepraszać. W tym momencie wyjęłam telefon i zrobiłam tej pani zdjęcie, jak z wykrzywioną twarzą na mnie takie słowa wygaduje, i cyknęłam też zdjęcie jej plakietki z imieniem.
[K] Co ty robisz? Tu nie wolno robić zdjęć, ja sobie nie życzę!!!
[J] A ja sobie nie życzę takiego traktowania. Jeżeli mnie pani nie przeprosi, w poniedziałek złożę na panią skargę.
[K] To se składaj. Wynocha z mojego sklepu!

Owszem, wyszłam. W szoku, że można w ten sposób kogoś traktować. Dzisiaj złożyłam skargę na tę panią. Z pełną premedytacją, mimo że nie lubię takich rzeczy robić. Ale nazywanie mnie pijaczką, k*rwą, kimś, kto chce zrobić krzywdę swojemu tak wyczekanemu dziecku...

Wino kupiliśmy gdzie indziej bez problemu. Nie wypiłam ani kropli, choć reszcie rodziny smakowało.

Żabka w centrum Lublina

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 754 (848)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…