Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#17849

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zawsze się zastanawiałam, skąd Szanowni Użytkownicy mają tyle "kolejkowych" historii, bo mnie jakoś nigdy nic się nie zdarzyło...ale przyszła kryska na matyska.
Stoję sobie grzecznie w kolejce w małym, osiedlowym TESCO, trochę wnerwiona nagłym wyjazdem lubego do miasta rodzinnego (kumpel narobił rabanu, że rękę mu będą amputować..znając życie, rozciął sobie palec;/, ale nic, Moje Kochanie stwierdził, że przy okazji odwiedzi rodziców) i kupuję co nieco do szamania, jakie piciu oraz narzędzie Zła i Wszelkiego Chaosu - paczuszkę prezerwatyw ;)

Produkty na taśmie - już, już ma mnie Kasjerka kasować, gdy nagle czuję JEB w plecy. Odwracam się zdezorientowana, usiłując powiedzieć coś w stylu "odrobina uwagi nikogo jeszcze nie zabiła" gdy moje oczy ujrzały coś, z czym do tej pory mój mózg ma problemy z ogarnięciem - [M] monstrum płci kobiecej, wielkości małego samochodu w ciuchach tak obcisłych, że kupowała je chyba w sklepie dla lalek, z włosami ułożonymi w wieżę (ale chyba raczej tą w Pizie) + oczoje*na różowa grzywka, makijaż ala 5latka + kosmetyczka mamy i drze się na mnie:

[M]- Ty się przesuń! Teraz mnie skasują, MNIE!! PORZĄDNĄ POLKĘ I KATOLICZKĘ! A NIE TAKĄ PUSZCZALSKA JAK TY! JAK W OGÓLE ŚMIESZ PRZYCHODZIĆ TU, GDZIE I JA JESTEM??JA SZÓSTKĘ DZIECI WYCHOWAŁAM!! (no tak, bo ja jestem alfą i omegą i wiem, gdzie i kiedy takie indywidua łażą) BLA, BLA, BLA (dalej inwektywy w moim kierunku)
Nie przeczę, przez chwilę przybrałam klasyczną minę w stylu o.O, ale się opanowałam, w chwili gdy Janie Pani Polka i Katoliczka brała oddech, odezwałam się słodkim do bólu głosem:

[J] - Ale pani wie, że to grzech, zazdrościć komuś??
[M] - A niby czego ja mam tobie zazdrościć?(ton pełen pogardy)
[J] - A tego, że ja mam z kim te PREZERWATYWY zużyć (pac łapka, by pokazać obrączkę)...ale proszę się nie martwić, może i kiedyś spotka pani tego, który będzie jeszcze panią chciał. Tylko radziłabym zmienić trochę image, bo w takim to nawet clowna pani nie złapie...
Myśląc (o naiwności), że rozmowa skończona, odwracam się by zapłacić za moje zakupy, które w między czasie zostały już skasowane i słyszę:

[M] - Proszę doliczyć to do rachunku, ta szmata zapłaci.
No uj mnie jasny strzelił.
[J] - Po pierwsze na jednym gównie razem się nie ślizgałyśmy, więc nie życzę mówienia do mnie per Ty, po drugie czy ja kobieta lekkich obyczajów wyglądam na jakieś Caritas czy inny MOPS?Mam panią w dowodzie i rodzinne biorę, że mam płacić za cudze zakupy??
[M] - Skoro pracujesz w najstarszym zawodzie świata to pewnie masz pieniądze, ja jestem tylko biedną rencistką, a dzięki temu przypodobasz się BOGU!!Więc masz za to zapłacić kobieto lekkich obyczajów (tiaaa, zakupy za ponad 200 zł, a mnie jakieś 5 zł zostało), albo dzwonię po policję i powiem, że mnie obraziłaś i okradłaś!! - chytra minka, jaka to ona cwana nie jest.
[J] - A se dzwoń!! Po pierwsze świadkowie muszą zeznawać prawdę, a to pani mnie zwyzywała, pomówiła, próbowała zmusić do zapłacenia za swoje zakupy i jeszcze szantażuje, że fałszywie mnie oskarży... wie pani, ze na każdy z tych rzeczy jest osobny paragraf??

Podczas kłótni, pakowałam swoje zakupy, prezerwatywy ostentacyjnie schowałam do tylnej kieszeni spodni. Gdy spakowałam, uśmiechnęłam się do Kasjerki, podziękowałam jej, życzyłam miłego dnia i udałam się do wyjścia.. I to mógłby być koniec historii, ale...zatrzymałam się by założyć słuchawki i puścić muzykę.
W tym momencie dobiegło moich uszu:

[M] Jak taka kobieta lekkich obyczajów śmie się pokazywać między szanującymi się ludźmi?? bla bla bla
Wtem odezwał się jakiś [D]ziadzio, stojący i pakujący spokojnie swoje, skromne, zakupy i był świadkiem całej akcji.
[D] - Oj Zocha, Zocha...zapomniał wół jak cielęciem był? Nikt tak na całej ulicy dobrze dupy nie dawał jak ty...owszem szóstkę wychowałaś, ale każde z innym ojcem, z czego do dwójki nikt się nie chciał przyznać, prawda? A Młoda - kiwnął w moim kierunku - skoro ma obrączkę, znaczy mężatka, a że się zabezpiecza to chwała jej za to..przynajmniej będzie miała czas i chęci na wychowanie dziecka i nie powyrastają takie chwasty jak twoje...

Monstrum już nic więcej nie powiedziało. Ja włączyłam muzykę i poszłam do domu...

kolejka

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 852 (1052)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…