Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#17854

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia będzie o dwóch młodych dziewczynach które były świadkami jehowy i chodziły po domach szerząc swoją wiarę. Na wstępie powiem że nie mam nic do jehowych, ale chodzenie po domach i zabieranie czasu innym tylko po to by się wygadać na temat swojej wiary to trochę chore.

Więc pewnego dnia słyszę dzwonek do drzwi, myślałem że policja bo było co prawda koło godzinny 18, ale muza skinhedowska niosła się po całej klatce. Patrzę przez wizjer, dwie młode laski, jako że mam znajomego świadka jehowy, od razu poznałem jego koleżanki, trochę się zdziwiłem że pukają akurat do mnie, muza ryczy, tabliczka na drzwiach UWAGA OSTRY PIES. Kazałem przyciszyć muzę (akurat leciało narodowy socjalizm), otwieram drzwi, one pytają czy mam czas bo one chciały by poruszyć temat związany z Bogiem. Mówię że oczywiście ale proszę wejść do środka. Wchodzą choć widać że już trochę wystraszone, zamykam drzwi na klucz(mam zepsute drzwi i żeby je zamknąć musze użyć klucza bo inaczej się nie da). Dziewczyny już robią się blade, godzinna 18, zimą na zewnątrz już ciemno, mieszkam na wiosce, oddalonej 5 km od miasta. Zapraszam do pokoju i zaproponowałem żeby usiadły, niechętnie ale zgodziły się, choć przyznały że tylko na chwile(ciekawe czemu, normalnie jak przychodzą to godz. mogą gadać o tej swojej wierze).

Muszę jeszcze nadmienić co zastały dziewczyny w moim domu: byłem ja, dwóch kolegów oraz brat, pomijając muzę skinhead, na ścianie wisi flaga ze swastyką, oraz obraz orła z wielkim znakiem WAFFEN SS, oprócz tego wiele szabel, mieczy, pistoletów, karabinów ze znakami III rzeszy(wszystko repliki). Na stole jako że mieliśmy małe spotkanie, pełno piwa. Zaś brat siedział bez koszulki a na klacie miał wytatuowanego Hakenkreuza. A po mieszkaniu latały także dwa psy, mój owczarek oraz kolegi pitbull zmieszany chyba z amstafem.

Dziewczyny usiadły, pytam o czym chcieli porozmawiać i czy chcą się napić piwa. Odmówiły, jedna zaczęła szturchać ta starszą, to chyba miał być znak do ewakuacji. Młodsza poprosiła czy można zamknąć psy, bo ona boi się tak dużych zwierząt, powiedziałem że nie ma takiej możliwości bo psy są u siebie i muszą przyzwyczajać się do gości. Mnie i kumpli już zaczęło to śmieszyć więc czekam jak laski z tego wybrną. Każdy z nas wypij już ze trzy piwa, więc humory mieliśmy już niezłe. Ta starsza zaczyna opowiadać cos o bogu i ich organizacji, zasadach, podziału na zbory itp. Mój brat cały czas ich gasi, ale wszyscy udają że słuchają. Wreszcie jeden z kumpli wypala ze on jest ateista i nie wierzy w żadnego boga, ale podoba mu się Sandra(w trakcie rozmowy podały imiona, młodsza miała na imię Emila) i czy mogli by przejść na jakieś bardziej ciekawe tematy. Sandra spaliła buraka, tłumaczy że cel ich wizyty jest inny i jeśli nie jesteśmy zainteresowani to czy oni mogą już wyjść. Widać było że są mega przestraszone, tym bardziej że z głośników akurat leciało „Rudolf Hess - ostatni płomień zgasł”. Dziewczyny przez całą rozmowę tylko się rozglądały po ścianach i broniach, nawet nie chcę myśleć jakie myśli tliły się w głowach. A fakt że są zamknięte pod kluczem na pewno nie napawał ich optymizmem. Odprowadzamy ich do drzwi, a tu znów pukanie, otwieram a tam 3 facetów, którzy od razu jak zobaczyli dziewczyny pytają ich czy nic im nie jest, okazało się że laski puściły strzałkę i krótkiego sms z nr domu do ekipy wspierającej(świadkowie Jehowy zawsze mają wsparcie jeśli coś jest nie tak to ekipa wspierająca przyjeżdża w ciągu 5-15 minut). Dziewczyny odpowiedziały że nic im nie jest, i zaczęli się zwijać, kumpel poprosi ich o nr telefonów, na pytanie po co mu, odpowiedział że może będzie chciał się nawrócić, ale podały mu tylko nazwę ulicy gdzie się spotykają w niedziele na spotkaniach(coś jak nasze mszę), wtedy brat dla brechu zasugerował że wpadniemy może większą ekipą, oburzeni się zabrali,

Wiem że byliśmy mega piekielni, bo dziewczynom chyba odechciało się chodzić po domach na dłuższy czas, ale wkurzają mnie ludzie którzy wiarę traktują trochę jak przedmiot, który chodząc po domu można sprzedać, zachowują się trochę jak akwizytorzy. A laski były naprawdę fajne więc grzech ich było zostawiać na korytarzu z kwitkiem.

Świadkowie Jehowy

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -21 (77)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…