Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18052

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tytułem wstępu - działo się to kilka lat temu, kiedy nieco piekielnymi okazaliśmy się ja i mój ojciec.

Moi dziadkowie mają gospodarstwo, ale prowadzą je raczej z przyzwyczajenia niż dla zysku. Co roku jednak kupują kilkadziesiąt kurczaków, które po osiągnięciu odpowiedniej wagi idą pod siekierę. Nie są one na handel, ale są rozdawane za pół darmo po całej rodzinie. Zaszczyt uśmiercania kurczaków zazwyczaj spada na mnie i mojego ojca - wrażliwi nie jesteśmy, a ktoś to zrobić musi. Miejsce kaźni kurczaków znajduje się na piętrze budynku gospodarczego, powyżej gospodarczej kuchni, w której w której kurczaki się oprawia.

Cała scenka miała miejsce po tym kiedy wszystkie 80 kurczaków było pozbawionych głów i wszyscy poszli do domu na obiad, zostaliśmy tylko ja z ojcem żeby posprzątać i się umyć. Wyglądaliśmy makabrycznie, albowiem łokcie mieliśmy unurzane we krwi, nieco posoki znajdowało się również na bluzach i kilka-kilkanaście kropel na twarzach.

Sprzątamy więc sobie i nagle słyszymy wjeżdżający na podwórze pomiędzy budynkami, samochód. Wyszedłem więc - uwalany we krwi - na schody z kratownic, ażeby sprawdzić kto przyjechał w odwiedziny. Na podwórzu zatrzymała się srebrna mazda, z której zaczął wysiadać tęgi gość około pięćdziesiątki. Kiedy już miał zamknąć drzwi, zauważył mnie stojącego na schodach - uwalanego krwią z siekierą w ręce. Lekko gościa przymurowało, ale po chwili zdołał wydukać lekko się zacinając:

- Dz..dzień dobry. Jest może pani Gertruda?

Już miałem odpowiedzieć że owszem, jest w domu i tam powinien się udać, kiedy zza moich pleców wychynął mój - równie ubabrany krwią jak ja - ojciec, i z nieludzkim spokojem w głosie oznajmił gościowi:

- Wydaje mi się, że przyjechał pan troszeczkę za późno.

Mina faceta w połączeniu z bladością jego cery - priceless.

Kurczaki

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1115 (1219)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…