Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18078

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Historia z czasów kiedy moi dziadkowie mieszkający razem z nami w jednym domu, hodowali różne zwierzęta i drób - między innymi kury. Piekielnością wykazała się w tym przypadku moja babcia, chociaż - trzeba przyznać - czasem i piekielne metody przynoszą niespodziewane, zaskakujące i skuteczne rezultaty.
Zatem do rzeczy: Kury mają to do siebie, że niekiedy przelatują przez płoty. U nas płot zrobiony jest z siatki drucianej i pech chciał, że pechowa kura dokonując swojego "skoku w przestworza" rozdarła sobie podbrzusze na ostro zakończonej siatce. Z brzucha wyleciała część zawartości, tj, jelita i bliżej niezidentyfikowane narządy.
Moja babcia, jakkolwiek kobieta bez szkół, a tym bardziej weterynaryjnego wykształcenia, ujawniła wobec powyższego faktu swoje zdolności w fachu chirurga polowego. Piekielnie drastyczne, ale jakże skuteczne.
Po prostu włożyła organy które wypadły do brzucha kury, zaszyła go zwykła nicią krawiecką, a te fragmenty jelit które jeszcze wystawały, ucięła zwykłym nożem kuchennym. Pacjentka przeżyła, wyzdrowiała i jeszcze przez długi czas znosiła jaja...

gospodarstwo

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 561 (765)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…