Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18170

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Pracuje na ochronie.
Dziś pilnuję typowego dyskontu mieszczącego się w osobnym budynku. Jest tu monitoring, więc spokojnie siedzę sobie na zapleczu i popijam kawkę, a raczej robiłem to, bo obecnie mam ochotę coś zniszczyć.
Może godzinę temu na sklep weszła młoda kobieta, a zaraz za nią... pies. Duży jak owczarek z ambicjami na doga, biały jak reklama proszku do prania, o fizjonomii teriera.
Oczywiście, psy nie mogą ot tak, chodzić sobie po sklepie. Wyszedłem i pierwszą osobą jaką zobaczyłem była wspomniana wyżej klientka.
- Przepraszam, czy to pani pies? - zapytałem widząc jak ten patrzy na nią.
Sam mam dwa psy i wiem, że tak właśnie patrzą na ′swoich′ ludzi.
- Nie, nie! W żadnym razie! - odparła i niemal uciekła w głąb sklepu.
Wielokrotnie widziałem podobne reakcje. Gdy ludzie uważają, że ktoś ma do nich pretensje, dla pewności zaprzeczają wszystkiemu. Wygoniłem psa przed sklep, ale że chciał wejść z powrotem, stanąłem obok i czekałem aż wróci jego pani.
Gdy skończyła zakupy, minęła mnie patrząc niepewnie i poszła w stronę swojego samochodu, a pies radośnie podreptał za nią. Nie wiem co dalej, ale domyślam się.
Pani, chcąc zapewne uniknąć wstydu lub jakiejś wyimaginowanej kary, odjechała bez psa.
Skąd to wiem? Już trzy razy musiałem wyganiać go ze sklepu, gdzie wyrazie kogoś szukał. Teraz wygląda na zagubionego i przestraszonego, od kilkunastu minut nie wraca...

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 814 (950)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…