Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#18203

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jako, że wiele jest historii o piekielnych księżach chciałbym dodać opowieść o piekielnym ateiście.

Kiedy miałem jakieś 15lat i mieszkałem sobie w bloku z wielkiej płyty w parafii, której podlegało moje osiedle rezydował bardzo miły i serdeczny ksiądz proboszcz Stanisław. Młodsze dzieci wołały na niego Dziadek Staś.

Którejś soboty w godzinach późnopopołudniowych razem ze znajomymi poszliśmy na boisko pograć. Droga wypadała nam w okolicach plebanii, to tez zobaczyliśmy jak ksiądz Stanisław wraz z dwoma jeszcze księżmi przenoszą trociny, którymi opalana była plebania, z hałdy do piwnicy. Nasza dzielna, sportowa grupa postanowiła zrobić dobry uczynek i pomóc sługom bożym. Zeszło nam do wieczora. W między czasie młodsi księża musieli nas opuścić, lecz proboszcz dzielnie pracował nad przenoszeniem trocin. Z czasem grupa się przerzedziła i zostałem sam wraz z księdzem Stanisławem. Dalej dzielnie przerzucałem opał, lecz proboszcz z racji tego, iż był już posunięty w latach przysiadł sobie. Pracę umilaliśmy sobie rozmową o historii, której obaj byliśmy wielkimi miłośnikami. Po pewnym czasie podszedł do nas bardzo mroczny metal, wraz ze swoją równie mroczną połowicą i wywiązał się taki dialog.
Metal: Jak Ci nie wstyd czarniaku młodego człowieka wykorzystywać!!! Sam siedzisz i d*** grzejesz a ten biedak zapier***!!!
Ksiądz Stanisław (S): Przepraszam ale o co panu chodzi? Ten młody człowiek sam chciał mi pomóc. Nikt go nie zmuszał do niczego. Prawda smokku?
Ja (J): Oczywiście, proszę księdza. Sam tu przyszedłem razem z kolegami, no ale oni już sobie poszli.
M: Czy ty nic nie rozumiesz? Ten czarniak cię wykorzystuje. Omamia!
J: Nikt mnie nie wykorzystuje. Sam chciałem to pomogłem. Nikt mnie na siłę tu nie zagonił.
M: Ja pier***, dzieciaku czy ty nie rozumiesz, że takim zachowaniem tylko umacniasz czarną mafie w Polsce?
S: Dobrze, już wystarczy. Smokku idź już do domu. Dziękuję ci za pomoc. Pana także bym prosił o opuszczenie terenu plebanii.
M: Ja tego tak nie zostawię!!! Zniszczę cie, jeb*** czarniaku.

W tym momencie pan Metal się oddalił i nigdy go już nie widziałem.

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (314)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…