Przypadkowe poskromienie piekielnej.
Na pobliskim ryneczku grasuje babeczka lat około 50, która wybitnie lubuje się w wyrywaniu przechodniom reklamówek z zakupami. Jak łatwo się domyśleć, straż miejska i policja macha na to ręką i nic z tym nie robi, więc babeczka od dłuższego czasu bezkarnie poluje na reklamówki wszelakie.
Jak to robi? Miałam okazję widzieć ją w akcji. Czeka aż tłumek stanie na światłach, podchodzi od tyłu, z całej siły wyrywa reklamówkę i ucieka, nie ważne czy jej się reklamówkę wyrwać udać czy nie.
Godzina - chwilę przed ósmą. Stoję na tych światłach przy przejściu dla pieszych. Oprócz torby przerzuconej przez ramię, mam ze sobą małą papierową torebkę Zary, którą trzymam w dłoni. Dobry humor, bo jesień taka jaką lubię, ciepła, słoneczka, szeleszcząca liśćmi pod stopami, do ucha mruczy mi Bono ′Electrical Storm′, a Syn powoli i delikatnie rozpycha mi się w brzuchu. No sielanka.
Nagle czuję, że ktoś mi wyrywa ową papierową torebkę. W pierwszym odruchu zaklęłam. Gdy odwróciłam się zobaczyć kto zacz, uśmiechnęłam się szeroko.
Dlaczego nie pobiegłam za złodziejką, próbując odzyskać swoją własność lub chociaż nie odprowadzałam jej krzykami i pomstowaniem?
W owej torebce miałam zawinięte w reklamówce dwa plastikowe pojemniczki. Jeden z kałem, drugi z moczem, gdyż właśnie zmierzałam do laboratorium, żeby oddać to do badań.
Złodziejce pozostaje życzyć smacznego.
Na pobliskim ryneczku grasuje babeczka lat około 50, która wybitnie lubuje się w wyrywaniu przechodniom reklamówek z zakupami. Jak łatwo się domyśleć, straż miejska i policja macha na to ręką i nic z tym nie robi, więc babeczka od dłuższego czasu bezkarnie poluje na reklamówki wszelakie.
Jak to robi? Miałam okazję widzieć ją w akcji. Czeka aż tłumek stanie na światłach, podchodzi od tyłu, z całej siły wyrywa reklamówkę i ucieka, nie ważne czy jej się reklamówkę wyrwać udać czy nie.
Godzina - chwilę przed ósmą. Stoję na tych światłach przy przejściu dla pieszych. Oprócz torby przerzuconej przez ramię, mam ze sobą małą papierową torebkę Zary, którą trzymam w dłoni. Dobry humor, bo jesień taka jaką lubię, ciepła, słoneczka, szeleszcząca liśćmi pod stopami, do ucha mruczy mi Bono ′Electrical Storm′, a Syn powoli i delikatnie rozpycha mi się w brzuchu. No sielanka.
Nagle czuję, że ktoś mi wyrywa ową papierową torebkę. W pierwszym odruchu zaklęłam. Gdy odwróciłam się zobaczyć kto zacz, uśmiechnęłam się szeroko.
Dlaczego nie pobiegłam za złodziejką, próbując odzyskać swoją własność lub chociaż nie odprowadzałam jej krzykami i pomstowaniem?
W owej torebce miałam zawinięte w reklamówce dwa plastikowe pojemniczki. Jeden z kałem, drugi z moczem, gdyż właśnie zmierzałam do laboratorium, żeby oddać to do badań.
Złodziejce pozostaje życzyć smacznego.
Osiedle
Ocena:
744
(796)
Komentarze