zarchiwizowany
Skomentuj
(21)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
W ubiegłym roku koleżanka z uczelni urządziła Mikołajkowy turniej w pokera, mający na celu w studencki sposób wesprzeć dzieci z Domów Dziecka w okolicy. Każdy, kto chciał wziąć udział w turnieju, musiał przynieść pluszaka. Zwycięzca dostawał dyplom oraz możliwość przekazania wszystkich zebranych maskotek potrzebującym dzieciom.
Ostatnio spotkałam organizatorkę turnieju, więc zapytałam czy w tym roku powtarzamy akcję. Powiedziała, że powtarzamy, ale w tym roku zbieramy słodycze, nie pluszaki. Cóż się okazało po poprzednim turnieju? Dzieci nie były chyba aż tak potrzebujące, albo za takie uważały je panie wychowawczynie, ponieważ w żadnym Domu Dziecka, ani przedszkolu, które koleżanka odwiedziła, a było ich sporo, pluszaków od niej nie przyjęto, ponieważ się kurzą i trzeba je prać. Zamiast maskotek zasugerowano jej słodycze.
Tym sposobem dwa kartony nowych, niezniszczonych pluszowych zabawek stoją u niej w domu i tam nieużywane się kurzą, a nam przyjdzie grać zbierając słodycze. Nie wiem czy w tym roku zagram, jakoś ta akcja straciła dla mnie sens.
Ostatnio spotkałam organizatorkę turnieju, więc zapytałam czy w tym roku powtarzamy akcję. Powiedziała, że powtarzamy, ale w tym roku zbieramy słodycze, nie pluszaki. Cóż się okazało po poprzednim turnieju? Dzieci nie były chyba aż tak potrzebujące, albo za takie uważały je panie wychowawczynie, ponieważ w żadnym Domu Dziecka, ani przedszkolu, które koleżanka odwiedziła, a było ich sporo, pluszaków od niej nie przyjęto, ponieważ się kurzą i trzeba je prać. Zamiast maskotek zasugerowano jej słodycze.
Tym sposobem dwa kartony nowych, niezniszczonych pluszowych zabawek stoją u niej w domu i tam nieużywane się kurzą, a nam przyjdzie grać zbierając słodycze. Nie wiem czy w tym roku zagram, jakoś ta akcja straciła dla mnie sens.
Ocena:
129
(195)
Komentarze