Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18765

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dwa lata temu wraz ze znajomymi dość często jeździłam autobusami na trasie Sosnowiec- Dąbrowa Górnicza. Kto korzystał z usług KZK GOP ten wie, że jakiś czas temu wprowadzono nowy przepis. Otóż w niektórych autobusach pierwsze drzwi (koło kierowcy) są oznaczone jako TYLKO do wsiadania, natomiast pozostałe służą do wysiadania. Co więcej przy wsiadaniu należy okazać kierowcy bilet. Niektórym osobom (szczególnie starszym) dojście do pierwszych drzwi w czasie kilku sekund, podczas których autobus stoi na przystanku, sprawia dużą trudność. Żaden kierowca nie robił jednak afery, jeśli komuś zdarzyło się wsiąść innymi drzwiami. Do czasu.

Historia właściwa:
Ja i moi znajomi grzecznie wsiedliśmy do autobusu, pokazaliśmy bileciki i zajęliśmy miejsca. Niestety inni ludzie nie przyzwyczaili się jeszcze do nowego przepisu. I tu ujawniła się piekielność kierowcy. Zaczął krzyczeć na osoby, które odważyły się wsiąść innymi drzwiami. Był bardzo głośny i wulgarny. Sytuacje takie powtarzały się na każdym przystanku. Ale na tym kierowca nie poprzestał. Wsiadającą do autobusu starszą kobietę przyciął drzwiami! Ta z trudem wyszarpnęła rękę. I nie, nie myślcie sobie, że w jakikolwiek sposób przejął się tym ,że mógł jej zrobić krzywdę. Zaczął krzyczeć: - Podejść, pokazać bilet!
Co więcej, na następnym przystanku sytuacja się powtórzyła. Następna ofiara nie miała już tyle szczęścia. Kierowca przyciął jej nogę. Mimo starań, nie mogła się uwolnić. Inni pasażerowie mówili kierowcy, by otworzył drzwi, ten jednak nie słuchał. Dopiero dwóch mężczyzn zdołało siłą otworzyć drzwi. Kobieta nie mogła normalnie stanąć, noga jej krwawiła, a kierowca jedynie drwiąco wykrzyczał:
- Ta pani, co ją tak nóżka boli, bilet pokazać!

Zgodnie ze znajomymi uznaliśmy, że tego już za wiele - kierowca może spowodować trwałe uszkodzenia ciała kolejnych osób. Na następnym przystanku podeszłam w okolice kabiny i powiedziałam kierowcy, co myślę o jego zachowaniu (mimo nerwów w bardzo grzecznych słowach :)) i proszę o informację, gdzie mogę złożyć skargę. Najpierw uzyskałam odpowiedź „Nie wiem”, ale nie ustąpiłam (ach, ten upór po tatusiu xD). Wtedy ujawnił się kolejny objaw piekielności. Nagle kierowca gwałtownie ruszył z przystanku (w trakcie rozmowy) i zahamował, tak że przeleciałam 2 metry, wpadłam do jego kabiny i uderzyłam w przednią szybę autobusu. Kierowca zaczął wydzierać się:
- Wynoś się gówniaro z mojej kabiny! (Jeszcze nie byłam pełnoletnia, miałam 17 lat) Jestem kierowcą, mogę cię wyrzucić. Poczytaj regulamin, mam takie prawo, jak mi przeszkadzasz! Zatrzymał autobus i otworzył drzwi. To już było ponad moje siły. Uznałam, że dalsza „rozmowa”, o ile można tak to nazwać, jest bezsensowna, a ja nie mam ochoty wysiadać gdzieś na środku trasy bez pieniędzy na kolejny bilet i pomysłu jak dotrzeć do domu. Usiadłam na dawnym miejscu. Na następnym przystanku kierowca zatrzymał się, kazał wysiadać osobom, które nie mają biletu i zaczął po kolei sprawdzać bilety wszystkim pasażerom, po czym, zwracając się do mnie, powiedział:
- Widzisz, ile osób puściłem?
Kompletnie nie zdawał sobie sprawy, że mógł komuś zrobić krzywdę. Mówił jeszcze, że za opóźnienia można podziękować pasażerce, która chce skargi pisać. Wyszło na to, że ja byłam piekielna. To oceńcie sami. ;]

PS Oczywiście złożyłam skargę. Otrzymałam list od KZK GOP w którym przepraszali za zaistniałą sytuację i zapewniali, że kierowca został pouczony, a na firmę, która ma za zadanie zatrudniać kierowców została nałożona kara finansowa. Mam tylko nadzieję, że już nikt więcej nie musiał przeżywać takich "przygód".

wesoły autobus

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 395 (485)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…