zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
175 z lotniska. Godziny szczytu, więc tłok niemiłosierny. Pewien człowiek jadąc z ekstremalnie dużą walizką umiejscowił ją tak, że blokowała siedzenie od strony przejścia, a sam siadł przy oknie. Może nie było to idealne położenie bagażu, ale nikomu nie przeszkadzało w przechodzeniu do wyjścia.
Wsiada piekielna [K]siężna. Futro (bo początek listopada, makijaż jak na wesele, torba, siatka) i zaczyna się rozglądać.
[K]: Boże, jaki tu ścisk, a tam na środku pewnie pełno miejsca!
Jak na złość nie było gdzie szpilki włożyć, ale była nieustępliwa.
[K]: O, o, tam, jest miejsce! I to wolne! Proszę mnie przepuścić, ja muszę usiąść, ja nie będę stać w tym ścisku!
I zaczyna się przepychać, więc wszyscy wciągają brzuchy (mamrocząc przekleństwa pod nosem) by Księżna mogła przejść tam gdzie chce.
[K]: O! Proszę, miejsce wolne, a tu walizka stoi! Niech pan zdejmie tą walizkę i mnie wpuści.
Facet zrobił zdziwioną minę, Ci wokoło jeszcze bardziej, ale przy pomocy paru osób udało się zamienić Księżnę na walizkę, z tym efektem, że walizka zajmowała dwa więcej podłogi niż Księżna, a cała operacja trwała jeden przystanek.
Usadowiona Księżna zrobiła zadowoloną minę, po czym po dwóch przystankach (4 minuty max), wstała i rozpoczęła procedurę na nowo.
[K]: Proszę mnie puścić, ja będę wysiadać!
I na następnym wysiadła obchodząc przy tym walizkę. Niektórym brzuchy do pleców chyba przyrosły. Wysiadła przy akompaniamencie głośnego "Uff", zaś pasażerowie pomogli panu "walizkowemu" umiejscowić swój bagaż w poprzedniej lokalizacji by nie generował trudności w przechodzeniu do drzwi.
Komentarzy jakie usłyszałam w tym autobusie nie godzi się publikować.
Wsiada piekielna [K]siężna. Futro (bo początek listopada, makijaż jak na wesele, torba, siatka) i zaczyna się rozglądać.
[K]: Boże, jaki tu ścisk, a tam na środku pewnie pełno miejsca!
Jak na złość nie było gdzie szpilki włożyć, ale była nieustępliwa.
[K]: O, o, tam, jest miejsce! I to wolne! Proszę mnie przepuścić, ja muszę usiąść, ja nie będę stać w tym ścisku!
I zaczyna się przepychać, więc wszyscy wciągają brzuchy (mamrocząc przekleństwa pod nosem) by Księżna mogła przejść tam gdzie chce.
[K]: O! Proszę, miejsce wolne, a tu walizka stoi! Niech pan zdejmie tą walizkę i mnie wpuści.
Facet zrobił zdziwioną minę, Ci wokoło jeszcze bardziej, ale przy pomocy paru osób udało się zamienić Księżnę na walizkę, z tym efektem, że walizka zajmowała dwa więcej podłogi niż Księżna, a cała operacja trwała jeden przystanek.
Usadowiona Księżna zrobiła zadowoloną minę, po czym po dwóch przystankach (4 minuty max), wstała i rozpoczęła procedurę na nowo.
[K]: Proszę mnie puścić, ja będę wysiadać!
I na następnym wysiadła obchodząc przy tym walizkę. Niektórym brzuchy do pleców chyba przyrosły. Wysiadła przy akompaniamencie głośnego "Uff", zaś pasażerowie pomogli panu "walizkowemu" umiejscowić swój bagaż w poprzedniej lokalizacji by nie generował trudności w przechodzeniu do drzwi.
Komentarzy jakie usłyszałam w tym autobusie nie godzi się publikować.
175 na "Żwirkach"
Ocena:
150
(200)
Komentarze