Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18893

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Do tej pory byłam tylko czytelniczką, ale postanowiłam dodać moją rodzinną historię. Ku przestrodze.

Mój dziadek był zawsze schorowany pomimo młodego wieku (moja mama urodziła mnie jako 18latka). Zanim skończył 60tkę brał już leki na cukrzycę, serce i inne drobniejsze schorzenia. "Przywyczailiśmy" się już, że dziadek raz na pół roku lądował w szpitalu z jakąś dolegliwością. Tyle na wstępie.

W grudniu zeszłego roku dziadek znowu wylądował w szpitalu w T. (miasteczko słynące z reklamy gadających krów oraz z różnego rodzaju serów) z bólem w piersi. Po 4 dniach go wypisano (pamiętam, że był to piątek). Wujek (brat mamy i syn dziadka) odbierając go widział, jak na do widzenia dziadek dostał jakąś tabletkę, więc nie zdziwił go fakt, że dziadek czuł się dziwnie, trochę chwiał i był osłabiony.

Po przyjeździe do domu dziadek szczęsliwy położył się do łóżka, jednak było z nim coraz gorzej. Słabł, zaczął mówić bardzo niewyraźnie, strasznie bolała go głowa, z czasem zaczął bełkotać, nie był w stanie usiąść. Chwiał się jak dziecko, które nie jeszcze mocnego kręgosłupa, opadła mu lewa część twarzy (chyba już wiecie co mu było..). Mama nie wytrzymała i zadzwoniła po karetkę.

Karetka przyjechał szybko, ale tu pora na piekielność młodego doktorka w okularach. Zaczął gadać, że dziadek symuluje, że nie chce mu się w piecu palić (grudzień, sroga zima i dom na wsi), że nie z nim takie numery. Mama płacz, krzyk, błaganie, proszenie na przemian. Dziadek cicho wybełkotał, że to może udar.. a doktorek z ryjem że to ON jest LEKARZEM i wie lepiej. Tylko dzięki pomocy i prośby kierowcy karetki dziadka zabrano.

Dziadek miał udar i wylew. Zmarł po 4 dniach, w karetce stracił przytomność, nim dojechać do szpitala (14 km). Zmarł po 4 dniach, 80% mózgu było we krwi...

Nie mogę sobie darować, że nie przyszło mi do głowy, że to udar (mama pisała mi co jakiś czas sms-y, ale myślałam, że jest po prostu osłabiony). Mama i babcia również do tej pory winią się za zwlekanie z pogotowiem. Niestety świadomość społeczeństwa (oczywiście nas też) w zakresie tej choroby jest małe.

A swoją drogą młodemu doktorowi gratuluję nie tylko wiedzy, ale podejścia do pacjentów.

Pogotowie Ratunkowe we wsi Dobra

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 460 (516)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…