Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Autoryzacja żądania nie powiodła sięx

#18937

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Mam dwa psy.
Dziś na popołudniowym spacerze ruszyłem z moimi ośmioma łapami inną niż zwykle trasą, co wiązało się z ominięciem "trawnika dla psów", gdzie po psach nie trzeba sprzątać, ponieważ ten kawałek zieleni obsługuje specjalnie zatrudniona do tego firma. W związku z tym musiałem po swoich futerkowcach posprzątać, co też uczyniłem.

Gdy już prostowałem się z reklamówką pełną darów natury, zawołała mnie starsza kobieta przyodziana w kilka lisów, trzymająca na smyczy coś co wilk zabiłby śmiechem, a na co nawet york popatrzyłby z kpiną.
- Prze pana! Jeszcze tu! Po Marioli pan weźmie! - powiedziała wskazując na kupkę odchodów wielkości jej myszy bojowej.
Grzecznie wyjaśniłem, że w przedszkolu nauczono mnie zasady "każdy sprząta po sobie" i jestem jej wierny jak najlepszej kochance, ale chętnie podzielę się workiem, by pani sama mogła posprzątać. Komentarzem wgniotła mnie w podłożę.
- Rencistce pan nie pomoże? Ch*j z ciebie młody człowieku. - I odeszła, zostawiając w szoku zarówno mnie, jak i kupę w trawie.

Życie codzienne

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 847 (939)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…