Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#19088

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wynajmowałam pokój u starszej pani w mieszkaniu w bloku.
Zapragnęłam razu pewnego zmienić fundusz emerytalny. W tym celu spotkałam się z przedstawicielem funduszu docelowego. Nie mogłam go zaprosić do domu, ponieważ miałam zakaz sprowadzania gości, więc spotkaliśmy się w kawiarni pod blokiem. Pan był bardzo miły i rozmowny, więc nie obeszło się bez wesołych pogawędek o życiu, okraszonych śmichami chichami. Tak się stało, że sąsiadka z mieszkania obok nas widziała w tej kawiarni. Ale nic to, przecież co jej do tego.

Pewnego razu starsza pani na tydzień wyjechała, a ja zostałam sama w jej domu. Ww. sąsiadka przychodziła trzy razy dziennie doglądać kota i psa właścicielki mieszkania.

I wtedy właśnie przyszedł do mnie list z mojego poprzedniego funduszu, że rezygnacja jest źle wypełniona w związku z czym nie zaakceptowali jej. Dzwonię więc do pana przedstawiciela nowego funduszu i mówię jaka jest sytuacja. Przedstawiciel przyjechał na drugi dzień, by poprawić rezygnację i wysłać ją ponownie. Umówiłam się z nim, że będzie czekał pod blokiem, a ja zejdę i tam wypełnimy. Przyszedł akurat, kiedy krótko mówiąc, byłam w negliżu, bo się kąpałam, więc troszkę zajęło mi ubranie się. P. nie chciał czekać, więc wszedł do bloku korzystając z okazji, że ktoś mu otworzył drzwi. Nie wiedziałam o tym, byłam przekonana, że czeka pod blokiem, wyszłam więc na klatkę, patrzę, a on już stoi pod drzwiami mieszkania. Sąsiadka akurat gdzieś wychodziła i musiała nas zobaczyć. Co prawda nie wpuściłam go do mieszkania, zakaz to zakaz i on to zrozumiał. Ale to nic.

Na drugi dzień dowiedziałam się, że spotykam się ze starszym o 20 lat facetem i już wszyscy dobrze wiedzą jaki charakter ma moja praca... Na nic zdały się tłumaczenia, że to był pan od funduszu i ja pracuję w sklepie. Wmówiono mi, że to pewnie jeden z moich klientów - sponsorów i korzystałam z tego, że miałam wolne mieszkanie. Sprawa nie została rozwiązana aż do mojej wyprowadzki, bo szczerze nie miałam już siły się tłumaczyć. Wszyscy z piętra, łącznie z panią, u której wynajmowałam pokój dziwnie się na mnie patrzyli. Pozdrawiam wścibską sąsiadkę.

blok

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 418 (470)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…