Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#19141

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Mam złe wspomnienia związane z wynajmowaniem mieszkania obcym. Wolę częściej zapraszać chłopaka, niż użerać się z wierzycielami. Zrobiłam jednak ostatnio wyjątek dla znajomej studiującej na wrocławskim uniwerku, Ani. Miała małą scysję ze współlokatorami, bo znalazła sobie inne, tańsze mieszkanie, a powiedziała im dopiero dwa dni przed planowaną przeprowadzką. Nie znalazła też nikogo na swoje miejsce. Współlokatorzy się wkurzyli, bo czynsz musieli teraz dzielić nie na 4 a na 3. Atmosfera zrobiła się na tyle nieznośna, że Ania postanowiła ostatniej nocy spać gdzie indziej. Wypadło na mnie, bo to przecież tylko na jedną noc, a ona taka biedna i nikt jej nie lubi. Ma opinię dziwaka i to mi zapaliło czerwoną kontrolkę, ale obiecywała, że kota mi nie zje, a rano nie będzie po niej śladu.

Cóż, dobre uczynki do człowieka wracają. Toteż zgodziłam się, pościeliłam jej w dużym pokoju i ustaliłam ogólne zasady. Uprzedziłam, że mam bardzo milusińską Kicię, która swobodnie chodzi sobie po całym domu, może jej wleźć na łóżko i wszelkie krzyczenie na nią kończy się kocią traumą. Wiąże się to też z pewnym moim nawykiem, że zawsze kąpię się przy leciutko uchylonych drzwiach, żeby kot mógł wejść. A jak nie to mała zawodzi, smuta się i drapie w drzwi. Nie mogę jej też tak po prostu zamknąć ze sobą w łazience, bo zaraz jej się nudzi i drapie z kolei, żeby wyjść z powrotem, a co chwila nie będę przecież wylatywała z wanny z mokrą pupą. Ania na wszelkie zasady i moje udziwnienia przystała bez zająknięcia.

Tamtego wieczoru ona była już umyta, leżała sobie w łóżku i myślałam, że śpi. Wskoczyłam więc do wanny, odkręciłam wodę i biorę prysznic. Wisi u mnie taka zasłonka, coby się łazienka nie pochlapała, ale jest przezroczysta i kilka listków na niej niestety wiele nie zasłania. Kicia sobie łaziła raz w jedną, raz w drugą stronę, więc ignorowałam każde drobne skrzypienie drzwi. W dodatku stałam przez dłuższy czas tyłem do wejścia, bo wszystkie chemikalia do mycia mam po drugiej stronie. Dlatego nie wiem, jak długo to trwało, ale Ania zwyczajnie sobie stała i się gapiła. W dodatku zastała mnie w dość intymnej sytuacji. Każda dziewczyna hoduje sobie bobra, którego wypadałoby czasem ogolić...

Jakby sobie tak po prostu "weszła przypadkiem", bo by ją zmuliło, albo chciałaby pogadać, opowiedzieć kawał czy coś... Naprawdę, wiele byłabym w stanie zrozumieć. Mam przyjaciółkę, z którą czasami biorę prysznic, bo u niej jest bojler i wody w nim za dużo nie ma, nic specjalnego. Ale jak jakaś laska mnie podgląda i przy tym zwyczajnie czochra swojego z kolei bobra, to trochę za wiele.

Jak ją zobaczyłam natychmiast uciekła, a mi głos ugrząsł w gardle. Normalnie zrobiłabym awanturę, ale coś mi podpowiedziało, że laski zwyczajnie należy unikać a sprawę przemilczeć. Czułam się tak dziwnie, że schowałam się pod kołdrą, zamknęłam pokój na klucz i nie wyściubiałam z niego nosa do rana. I nawet Kicia wzięła moją stronę, bo odechciało jej się krajoznawczych wycieczek po mieszkaniu i nie drapała w drzwi.

Rano znalazłam na stole dychę i kartkę z naskrobanym krzywo: "Dzięki za nocleg. PS Nie mogłam się powstrzymać, sorry.". Teraz jest tydzień wolnego, bo Wszystkich Świętych i te sprawy, ale jak potem się przypadkiem spotkamy na uczelni to nie wiem, co będzie. Ja się chyba spalę ze wstydu, laska też. Ona jest na zupełnie innym wydziale, może to mnie uratuje. Jak już ktoś będzie pytał, to wolę jej nie przyczepiać łatki onanistki. Jak mam jej tym życie schrzanić, to po co?

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (261)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…